10-12-2014, 16:03
Dwa dni temu przyszedł do nas Kacpei- tak usłyszałam, że się nazywa. wygląda na łowcę nagród. Przyglądał się jak siedziałam z Rose i dłubałam jakieś ozdóbki. Wyglądał na zainteresowanego, ale nie chciał się zbytnio zbliżać. Wyszukałam coś ze swojej kolekcji, pudełko na naboje i postanowiłam, że się do niego wybiorę. Trzy śmierci pod rząd to nie przelewki.
Kacpei siedział przed swoja jaskinią gotując zupę. Słysząc kroki, gwałtownie podniósł głowę, ale gdy zobaczył idącą kobietę, napięcie uciekło z jego twarzy. Co ja jestem jakiś zbrodniarz do cholery? Czemu tak panicznie reaguje? Chociaż każdy z nas powoli zaczyna wariować i snuć podejrzenia jeden na drugiego. Czemu więc się nadal dziwię, skoro sama zaczynam ulegać temu zjawisku?
-Witaj, Ty jesteś Kacpei?
-Tak. A Ty?
-Kropcia. Widziałam jak się dwa dni temu przyglądałeś z daleka mojej robocie.
-Tak, lubię rzeczy wykonane własnoręcznie.
-W takim razie, proszę. *podaję pudełko na naboje* Czym się zajmujesz?
-Och, dziękuję, to bardzo piękne. Byłem łowcą nagród. Byłem, bo utknąłem tu i nie mogę podróżować dalej. No chyba, że tu jest coś do zrobienia.
-W zasadzie to przyszłam Cie o coś prosić.
-Hmmm?
-Mam zlecenie na zabicie tego, kto za to odpowiada, zgadzasz się?
Zapadła cisza. Chyba Kacpei potrzebuje czasu do namysłu.
Kacpei siedział przed swoja jaskinią gotując zupę. Słysząc kroki, gwałtownie podniósł głowę, ale gdy zobaczył idącą kobietę, napięcie uciekło z jego twarzy. Co ja jestem jakiś zbrodniarz do cholery? Czemu tak panicznie reaguje? Chociaż każdy z nas powoli zaczyna wariować i snuć podejrzenia jeden na drugiego. Czemu więc się nadal dziwię, skoro sama zaczynam ulegać temu zjawisku?
-Witaj, Ty jesteś Kacpei?
-Tak. A Ty?
-Kropcia. Widziałam jak się dwa dni temu przyglądałeś z daleka mojej robocie.
-Tak, lubię rzeczy wykonane własnoręcznie.
-W takim razie, proszę. *podaję pudełko na naboje* Czym się zajmujesz?
-Och, dziękuję, to bardzo piękne. Byłem łowcą nagród. Byłem, bo utknąłem tu i nie mogę podróżować dalej. No chyba, że tu jest coś do zrobienia.
-W zasadzie to przyszłam Cie o coś prosić.
-Hmmm?
-Mam zlecenie na zabicie tego, kto za to odpowiada, zgadzasz się?
Zapadła cisza. Chyba Kacpei potrzebuje czasu do namysłu.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]