14-12-2014, 22:34
Przy porozumieniu ze Stivim.
-...tyle jedzenia powinno mi wystarczyć na tydzień. Jak tylko udam się na północ, to spotkam tamtejszą społeczność. - Po chwili zastanowienia dodałem - To jest bez sensu, oni sami nawet dobrze wymordować się nie potrafią. Pozostawieni sami sobie doprowadzają do największej samodestrukcji. Wyciągnąłem nadajnik z kieszeni i wysunąłem antenę. Po parudziesięciu sekundach nastroiłem na interesującą mnie częstotliwość. - Nawet tych dwoje. Czy oni byli z łapanki? Nie mogę tego zrozumieć, przecież sami dali się złapać. To jakiś absurd. Sprawdziłem po raz drugi czy wszystko mam spakowane. Jedzenie, jest. Broń i amunicja, jest. Kanister z benzyną, jest. - Może jestem zbyt surowy? Ale nie no, uchlali się jak świnie w jaskini i co oni sobie myśleli? Wymierzyłem antenę w stronę obozowiska i nacisnąłem przycisk. I nagle na parę sekund znów był dzień. Wybuch z tej odległości robił imponujące wrażenie, jak na szczęśliwym festiwalu fajerwerków. Trochę minie, nim się zorientują, że ich skład jedzenia wyleciał w powietrze, ale jaka to różnica - i tak już byli martwi. Ja tym razem idę w drogę, nucąc moją melodię...
-...tyle jedzenia powinno mi wystarczyć na tydzień. Jak tylko udam się na północ, to spotkam tamtejszą społeczność. - Po chwili zastanowienia dodałem - To jest bez sensu, oni sami nawet dobrze wymordować się nie potrafią. Pozostawieni sami sobie doprowadzają do największej samodestrukcji. Wyciągnąłem nadajnik z kieszeni i wysunąłem antenę. Po parudziesięciu sekundach nastroiłem na interesującą mnie częstotliwość. - Nawet tych dwoje. Czy oni byli z łapanki? Nie mogę tego zrozumieć, przecież sami dali się złapać. To jakiś absurd. Sprawdziłem po raz drugi czy wszystko mam spakowane. Jedzenie, jest. Broń i amunicja, jest. Kanister z benzyną, jest. - Może jestem zbyt surowy? Ale nie no, uchlali się jak świnie w jaskini i co oni sobie myśleli? Wymierzyłem antenę w stronę obozowiska i nacisnąłem przycisk. I nagle na parę sekund znów był dzień. Wybuch z tej odległości robił imponujące wrażenie, jak na szczęśliwym festiwalu fajerwerków. Trochę minie, nim się zorientują, że ich skład jedzenia wyleciał w powietrze, ale jaka to różnica - i tak już byli martwi. Ja tym razem idę w drogę, nucąc moją melodię...
And after all the violence and double talk
There's just a song in all the trouble and the strife
You do the walk, you do the walk of life
There's just a song in all the trouble and the strife
You do the walk, you do the walk of life
Dire Straits – Walk Of Life
Rozgrywka zakończona remisem. Nierozstrzygnięta z powodu braku aktywności.