Hejo! W końcu, pierwszy raz mogę napisać w tym temacie i nikt nie uzna mnie za randoma, jak rok temu jeszcze! 
Zaczęło się skromnie. Dalej kontynuowałem "mapkę użytkowników" jak i aplikację/rozszerzenie rss do przeglądarek. Pomalutku zdobywałem sobię jakiś tam respekt, od czasu do czasu udzielałem się na shoutboxie. A tu z kimś popisałem, a tu gdzieś się wtrąciłem, dni mijały....
- Zacząłem wchodzić na Teamspeaka, gdzie najpierw poznałem osoby takie jak Snifflus (wtedy jeszcze Byakurai), Kropcie, Benia, Grodka i parę innych osób. Przyjemnie się rozmawiało, było czuć tę więź, tą rodzinną atmosferę...
- Zachciało mi się zrobienia jakiegoś eventu, padł pomysł, żeby zrobić turniej w Haxballa (pozdrawiam Johnnego, który mnie jakoś w tę stronę nakierował). Wszystko miało przebiegać świetnie, gdyby nie TE CHOLERNE PRZYPINKI!
Nie no żart
. Było super, lecz organizacja czegoś takiego nie jest łatwa.
Przyszedł czas na pierwsze spotkanie z użytkownikami forum.
- Wypadło tak, że najpierw spotkałem się z farmaceutą, który mieszka w tym samym mieście co ja.
- Miło wspominam spotkanie, no oprócz tego, że w progu jego drzwi atakowany byłem grami z serii Persony
której nie rozumiem i ogólnie był to czas hejtów na forum odnośnie tej gry. Graliśmy w Rock Banda, było super
- Gdzieś w między czasie również SzamanaPL się spotkało, nie pamiętam już z jakiej to okazji.
- Miesiąc później, Kropcia i Benio w ramach urlopu udali się do Gdyni, że to nie daleko, to również się udałem i poznałem tych świetnych ludzi! Miałem obawy, gdyż Kropcia za wszelką cenę chciała pomacać moje kolanka
Lecz było dużo miłości, razem zwiedzaliśmy miasto, jedliśmy ufopizzę, trzymałem w rękach 3dsa.
ARHNGralnia, Luklewogralnia, Leżajskopijalnia
nazywać każdy to może jak chcę, było zajebiście!
- Pierwszy mój taki daleki wyjazd (aż do Częstochowy!) by spotkać się z grupką nerdów i razem grac w gry (hehe jakby samemu nie można było). Zabrałem tonę sprzętu, mieliśmy ambitny plan streamowania tych naszych poczynań w fifkę, rock bandy, raymany. Jak to się skończyło, możecie się domyśleć
- W Ciapongu w Gdańsku poznałem Johnnego, tego czerwonego, ze śmieszną fryzurą, co lubi Goticzka i Fifkę. Jechaliśmy w jednym przedziale razem i mało co się odzywaliśmy do siebie. Razem, obok siebie, z innymi osobami + psem, bez możliwości wyprostowania kolan..
- Na miejscu poznałem resztę osób. Luklewa, Parasolkę i Insajda. Świetni ludzie. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie z tego sprawy
- Poźniej dojechał jeszczę Dzej
wraz ze swoją planszówką Tomorrow (o czym więcej zaraz) i Jędrek.
- Były leżajski, były gierki, były nieudane próby streamowania, NIE BYŁO PRĄDU! Ale był agregat, gdzie pierwsze co zrobiliśmy to podłączyliśmy playstation i graliśmy w fifkę
- Były frytki karbonowe, były tosty, tosty z szynką i serem, później z samym serem, podwójnym serem, aż takim, że Insajd się nie połapał, że nie było szynki
- Był mega wokal dzeja. Był polecany kebab luklewa. Było słuchanie OST Gothica http://i.imgur.com/HQ3m97W.jpg
![[Obrazek: GBRxmHh.png]](http://i.imgur.com/GBRxmHh.png)
- Była planszówka Tomorrow przywieziona przez Dzeja
- Nikt nie spodziwał się Niuka ze strony Indii, którymi grał Johnny: http://i.imgur.com/6Y5vjt9.jpg
Cytat:Polecam obejrzenie szybkiego timelapsu: https://www.youtube.com/watch?v=qrMILr4PK1M
Również coop w Halo 3 była mega zabawą : https://www.youtube.com/watch?v=zBviA2PA...X8mriRjLAA
PGA! Wooohoo
Pierwszy mój taki wyjazd na wielką imprezę. Byłem sceptycznie nastawiony na same PGA, jechałem by poznać nowe osoby.Podróż znowu ciapongiem, sam w przedziale, kupowałem bilet weekendowy (to był znak!)
- W Poznaniu, pierwszą osobę jaką poznałem był KDMentos. Muszelkowe imperium i takie sprawy, miłe relacje mieliśmy między sobą, gdyż pomagał mi załatwić kupno PS2 + pierdoły
15 minut szukaliśmy innych osób, lecz NIE ZGUBILIŚMY SIĘ!
- Na peronie jak i poźniej przy fastfoodach poznałem mnóstwo nowych osób. Nie wymienie was wszystkich, bo było was za dużo

- Pamiętam jak Link zwracając się do Insajda (z maską dzeja) mówił: "o to ten sławny youtuber, cześć kicaken", a ja stałem obok
Dużo dzejów, mandaty, turnieje w mario karty, spelunky, afterparty o 3 nad ranem - no mega, polecam!
Kolejna impreza w której uczestniczyłem to było Gramytatywnie w Katowicach.
- Pierwszy raz chyba dłużej jechałem niż Wojtex.
- W Gdansku zgarnąłem Johnnego i Smellego. Szczeście chciało, że kupując bilet (nie wiem czy to przez bład czy co) przez prawie całą podróż (9 godzin!) nikt nie dosiadał się do naszego przedziału, w którym panowały spartańskie warunki. Raz 60 stopni celcjusza, wydobywające się z siedzeń, raz -30.
- Nocowaliśmy u parasolki, która nas zgarneła. Przygotowała jedzenie, krokiety, które były wspaniałe i do dziś płacze na ich myśl. Był rock band na ujowej gitarze. Blablabla
- Samo gramytatywnie miło wspominam. Udaliśmy się do Cybermachiny, która była zamknięta o 10! Nie przeszkodziło nam to w oglądaniu rozpoczęcia, w którym pomógł nam nie zawodny qpsztal ze swoimi 4 routerami
- Gdy dostaliśmy się do środka zaczeło się, mnóstwo nowych osób: pozdrawiam Pstryka, którego nie mogłem zapamiętać, Pisklę i innych (kolega w paski, jakiś kolega co wydał 2x50zł na losy na LBP i inni).
- 24 godzinny maraton zaczął się świetnie. Zaprezentowałem światu, a dokładnie osobom w lokalu grę planszową ARHNBiznes - zmodyfikowaną wersję Eurobiznesu. Pomagał mi przy tym Dorczenzo (wymyślając teksty przy kartach szansy)
- Organizowaliśmy turnieje, w których pomagałem. Zebraliśmy rekordową sumę do puszki (łącznie coś z 900zł!).
- Ja bawiłem się świetnie, szczególnie przy CAH mając najlepsze karty ze wszystkich #pdk [Ser Topiony]
- To by było na tyle. Teraz oczekuje na ARHNwestra!
Cytat:Gdzieś w tych historyjkach mogłem trochę pozmyślać, czegoś nie napisać i ogólnie. Jestem zmęczony i nie umiem pisać. Tak czy siak, pozdrawiam wszystkie osoby, które miałem możliwość dotknąć, wymienić parę zdań czy nawet spojrzeć. Pamiętam i Pamiętać o was będę![]()
Oby kolejny rok był owocny w spotkania.
Gruniopiątki! RockBandowe Niedziele! Wormsy! No wszystko wszystko, dziękuje