15-03-2015, 02:16
Krótko i na temat? Star Wolves 2.
Pomiędzy bardzo fajną "jedynką" i stawiającą bardzo malutki krok dalej "trójką" znalazło się niestety to przeklęte badziewie. Nie warte absolutnie żadnych pieniędzy, wypuszczone na szybko, będące bezczelnym kopiuj/wklej jedynki z dodatkiem kilku nowych jednostek i broni nie posiadających absolutnie żadnego balansu. Do tego można dorzucić wyjątkowo paskudne głosy postaci; gra aktorska pałęta się gdzieś pomiędzy ściętym pniakiem a kawałkiem twarogu. A wszystko to okraszone idiotyczną fabułą, beznadziejną optymalizacją, sztuczną inteligencją przez cały czas starającą się rozbić nam statek-matkę podczas dokowania do bazy efektywnie wrzucając nas do menu głównego (beznadziejność inteligencji jest ukrywana w grze poprzez dodawanie w miarę postępu rozgrywki coraz to nowych wrogów zdejmujących bazę i myśliwce na 2 uderzenia), zapisywanie i wczytywanie gier trwające od kilku sekund do niemal dwóch minut (!!!), sandbox bez sandboxa (dziesiątki systemów, mapa gwiezdna i wszystko to będące puste, nudne albo zwyczajnie zablokowane przed graczem) oraz masę glitchów i niedoróbek. Za niedziałającym skryptem stoi graficzny glitch, za graficznym glitchem chowa się niemal regularny crash, za crashem stoi błąd ładowania mapy, za błędem ładowania mapy stoi permanentna zwiecha, a permanentna zwiecha szykuje się na oddanie pokłonu zabugowanemu i koszmarnie powolnemu, wręcz obraźliwemu antypirackiemu zabezpieczeniu Starforce, które częściej wywala oryginalną płytę jako nieoryginalną (!!!!!) niż w ogóle stara się uruchomić to dziadostwo po trzydziestym wyrzuceniu do pulpitu lub rozwaleniu się jednego z sejwów.
Cała gra to jeden wielki burdel - w najlepszym przypadku stojący w stanie bardzo wczesnej alfy, a w najgorszym żywcem rozlatujący się w rękach kod, który jest po prostu hańbą dla Bogu ducha winnej płyty DVD na której został umieszczony. Jedyna gra, którą po cebulacku zwróciłem do sklepu jako powód podając, że jest zwyczajnie zepsuta. I na całe szczęście przyjęli. Są rzeczy dobre, są złe, i są takie jak to
którego do kurtyzanów pięć w życiu nie mam ochoty więcej na oczy widzieć.
Pomiędzy bardzo fajną "jedynką" i stawiającą bardzo malutki krok dalej "trójką" znalazło się niestety to przeklęte badziewie. Nie warte absolutnie żadnych pieniędzy, wypuszczone na szybko, będące bezczelnym kopiuj/wklej jedynki z dodatkiem kilku nowych jednostek i broni nie posiadających absolutnie żadnego balansu. Do tego można dorzucić wyjątkowo paskudne głosy postaci; gra aktorska pałęta się gdzieś pomiędzy ściętym pniakiem a kawałkiem twarogu. A wszystko to okraszone idiotyczną fabułą, beznadziejną optymalizacją, sztuczną inteligencją przez cały czas starającą się rozbić nam statek-matkę podczas dokowania do bazy efektywnie wrzucając nas do menu głównego (beznadziejność inteligencji jest ukrywana w grze poprzez dodawanie w miarę postępu rozgrywki coraz to nowych wrogów zdejmujących bazę i myśliwce na 2 uderzenia), zapisywanie i wczytywanie gier trwające od kilku sekund do niemal dwóch minut (!!!), sandbox bez sandboxa (dziesiątki systemów, mapa gwiezdna i wszystko to będące puste, nudne albo zwyczajnie zablokowane przed graczem) oraz masę glitchów i niedoróbek. Za niedziałającym skryptem stoi graficzny glitch, za graficznym glitchem chowa się niemal regularny crash, za crashem stoi błąd ładowania mapy, za błędem ładowania mapy stoi permanentna zwiecha, a permanentna zwiecha szykuje się na oddanie pokłonu zabugowanemu i koszmarnie powolnemu, wręcz obraźliwemu antypirackiemu zabezpieczeniu Starforce, które częściej wywala oryginalną płytę jako nieoryginalną (!!!!!) niż w ogóle stara się uruchomić to dziadostwo po trzydziestym wyrzuceniu do pulpitu lub rozwaleniu się jednego z sejwów.
Cała gra to jeden wielki burdel - w najlepszym przypadku stojący w stanie bardzo wczesnej alfy, a w najgorszym żywcem rozlatujący się w rękach kod, który jest po prostu hańbą dla Bogu ducha winnej płyty DVD na której został umieszczony. Jedyna gra, którą po cebulacku zwróciłem do sklepu jako powód podając, że jest zwyczajnie zepsuta. I na całe szczęście przyjęli. Są rzeczy dobre, są złe, i są takie jak to
