26-01-2014, 20:02
Cóż, mogę jedynie dołączyć do zbiorowych zachwytów nad absolutnie genialną serią Advance Wars. Tytuł dostarczający nieskończenie wiele zabawy, z fantastycznym "podawanym" trybem multi i nieśmiertelną oprawą audiowizualną (mogę z miejsca zanucić Wam temat muzyczny dla każdego z bohaterów! Wyzwijcie mnie na śpiewany pojedynek! ). Choć przegrałem wiele dobrych gier na GBA, które popożyczałem na zdecydowanie zbyt długo od znajomych (Golden Sun, Pokemony, Harry Potter i Komnata tajemnic [świetnie się przy nim bawiłem!], Bomberman) to jednak wyłącznie Advance Wars został ze mną do dziś. Do dziś w niego gram i uważam, że to nie tylko jedna z najlepszych strategii w jakie szpilałem, ale wręcz jedna z najlepszych gier jaką kupiłem.
No i jedna z najdroższych. 230 zł na to dałem. PÓŁROCZNE kieszonkowe. A przez pierwsze pół roku posiadania GBA musiałem na nim szpilać w gierki z classica. Miałem takiego oszukanego, ruskiego cardridga z pięćdziesiątką tytułów. Super Mario Land 2 przeszedłem wtedy na wszystkie sposoby i nawet w tej chwili nie mogę uwierzyć, jak bosko wyglądała i brzmiała ta gra na leciwym Gameboyu. Poważnie. Wycisnęła z niego dziesiąte soki. Taka... dygresja
A niech stracę, macie tu główny motyw. Powiedzcie, że nie urywa zadka
I jeszcze temat Andy'ego z AW2...
No i jedna z najdroższych. 230 zł na to dałem. PÓŁROCZNE kieszonkowe. A przez pierwsze pół roku posiadania GBA musiałem na nim szpilać w gierki z classica. Miałem takiego oszukanego, ruskiego cardridga z pięćdziesiątką tytułów. Super Mario Land 2 przeszedłem wtedy na wszystkie sposoby i nawet w tej chwili nie mogę uwierzyć, jak bosko wyglądała i brzmiała ta gra na leciwym Gameboyu. Poważnie. Wycisnęła z niego dziesiąte soki. Taka... dygresja
A niech stracę, macie tu główny motyw. Powiedzcie, że nie urywa zadka
I jeszcze temat Andy'ego z AW2...