28-08-2014, 18:16
I kolejny raz powraca temat ocen w recenzjach... Na co komu one? Tfu, wróć - pisząc to myślałem tylko o tej bardziej obdarzonej mózgowiem części Internetu, która potrafi czytać ze zrozumieniem i wnioskować. Tak to już jest, że globalna Sieć przyzwyczaiła ludzi do podawania informacji w skróconej formie i tumanów będzie tylko więcej. Uważam, że brak oceny działa pozytywnie na widownię, selekcjonując ją - największe półgłówki pójdą gdzieś indziej krzyczeć "nieobiektywna recenzja, bo ja myślę inaczej!", a zawsze ktoś tam się ogarnie i zmądrzeje. Lepiej wychować sobie jednego, używającego głowy widza, niż łatwo pozyskać 1000 pseudo-widzów oczekujących wyłącznie pokrycia się wystawionej przez recenzenta noty z ich własną.