28-03-2015, 18:45
I oto zakończył się kolejny Gruniopiątek. Nie wiem jak wy, ale ja bawiłem się świetnie.
Więc co się działo? Najprościej byłoby powiedzieć, że wszystko i nic. Większość z nas pojawiła się na pół godziny przed oficjalnym rozpoczęciem, przez co ogarnęliśmy szybko co Rock dodał, co zepsuł i w ogóle, a także każdy zaktualizował sobie w ten sposób GTA na czas, przez co nie musieliśmy czekać z atrakcjami na pojedyncze osoby.
Jeśli chodzi o atrakcje, to nie było ich za dużo. Dwa wyścigi wpisane w tradycję Gruniopiątków znane jako #tradycja, a także jakaś losowa akcja od Rocka. Pomimo tego, że w planach były napady... cóż... będą następnym razem... może...
Najwięcej się jednak działo podczas swobodnej jazdy po stanie Los Santos. Nasza kreatywność nie zna granic. Pomysł by dostać się na sam szczyt góry Chiliad, a następnie ustawić się w kolejce i jeden po drugim skoczyć z niej. Po prostu wow... Widok różnokolorowych spadochronów robił wrażenie. Ostatnią godzinę lub nawet dwie, ciężko powiedzieć, bo czas tak szybko nam leciał, spędziliśmy na lotnisku. Standardowo szukałem dla siebie awionetek, którymi za długo nie polatałem bo... ktoś się dorwał do helikopterów z pociskami samonaprowadzającymi
Na końcu pozostaje mi powitać nowych Gruniopiątkowiczów. Mam nadzieję, że będziemy się widywać częściej. Im nas więcej tym weselej Tym samym ogłaszam, że od następnego Gruniopiątku regulamin będzie ściśle przestrzegany. W skrócie. Kto się nie zapisze, nie będzie grał. Musi tu zapanować porządek.
Teraz pozostaje się nam tylko podzielić z wami kilkoma fotkami z rozgrywki:
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
Dziękuję wszystkim
Pozdrawiam
Kacpi01_PL
Więc co się działo? Najprościej byłoby powiedzieć, że wszystko i nic. Większość z nas pojawiła się na pół godziny przed oficjalnym rozpoczęciem, przez co ogarnęliśmy szybko co Rock dodał, co zepsuł i w ogóle, a także każdy zaktualizował sobie w ten sposób GTA na czas, przez co nie musieliśmy czekać z atrakcjami na pojedyncze osoby.
Jeśli chodzi o atrakcje, to nie było ich za dużo. Dwa wyścigi wpisane w tradycję Gruniopiątków znane jako #tradycja, a także jakaś losowa akcja od Rocka. Pomimo tego, że w planach były napady... cóż... będą następnym razem... może...
Najwięcej się jednak działo podczas swobodnej jazdy po stanie Los Santos. Nasza kreatywność nie zna granic. Pomysł by dostać się na sam szczyt góry Chiliad, a następnie ustawić się w kolejce i jeden po drugim skoczyć z niej. Po prostu wow... Widok różnokolorowych spadochronów robił wrażenie. Ostatnią godzinę lub nawet dwie, ciężko powiedzieć, bo czas tak szybko nam leciał, spędziliśmy na lotnisku. Standardowo szukałem dla siebie awionetek, którymi za długo nie polatałem bo... ktoś się dorwał do helikopterów z pociskami samonaprowadzającymi
Na końcu pozostaje mi powitać nowych Gruniopiątkowiczów. Mam nadzieję, że będziemy się widywać częściej. Im nas więcej tym weselej Tym samym ogłaszam, że od następnego Gruniopiątku regulamin będzie ściśle przestrzegany. W skrócie. Kto się nie zapisze, nie będzie grał. Musi tu zapanować porządek.
Teraz pozostaje się nam tylko podzielić z wami kilkoma fotkami z rozgrywki:
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
[Obrazek: 0_0.jpg]
Dziękuję wszystkim
Pozdrawiam
Kacpi01_PL