Liczba postów: 81
Liczba wątków: 5
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
52
-Przepraszam, kochany nędzarzu, nie chciałem Cię obrazić.
Rzekłem do przyjaciela leżacego pod pręgieżem.
-Nigdy nie przyszedłeś do mnie po poradę, przyjacielu! Nigdy bym nie odmówił potrzebujacemu! Musisz mieć powód ku utrzymywaniu swojej wady wymowy!
Krzyknąłem za Stivim.
Nie ma drogi do pokoju. To pokój jest drogą.
Liczba postów: 78
Liczba wątków: 3
Dołączył: Apr 2014
Reputacja:
12
03-07-2014, 13:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 13:35 przez BigRedChick.)
I widzicie co zrobiliście?! Osądziliście Stiviego. Każdy zna jego historię. Wiemy, co zrobili bandyci z jego matką. I to na jego oczach. A ojciec? Zrzucony na koło młyńskie. Ja wyciągałem go z wody i to nie był przyjemny widok. Dlatego mówię wam: nie osądzajcie pochopnie Stiviego. Ja natomiast idę do niego, aby powiedzieć, że nie całe miasto odwróciło się przeciwko niemu. I niedajcie się zwieść tej elfce.
Odwraca się i idzie w kierunku domu Stiviego
Imperator wie, Imperator patrzy.
Liczba postów: 37
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
8
Czy mikstury Stiviego przeszły jakieś testy, czy jest tylko wariatem z trudną przeszłością, który wrzuca do fiołki byle co, hmm? Wydaje mi się to podejżane! Mikstury mojego przyjaciela KDMentosa i moje przechodzą liczne testy na iluzjach ludzi, także wiecie państwo z czym macie do czynienia, czego nie można powiedzieć o miksturach Stiviego!
Liczba postów: 658
Liczba wątków: 55
Dołączył: May 2012
Reputacja:
101
Lata wojen odcisnęły na mnie swoje piętno. Gdy wstępowałem do armii byłem wesołym, młodym chłopakiem pochodzącym ze wsi. Ze względu na swoją z pozoru wątłą sylwetkę, towarzysze broni nazywali mnie Kościej. Lata ciężkiej pracy w polu wzmocniły moje ręce i nogi. Mimo tego ze względu na pochodzenie byłem nie raz obiektem kpin. Sam kapitan za dobry żart uznał, że zamiast miecza będę walczył kosą dodając przy tym "I tak długo nie pożyjesz, a miecz przyda się komuś lepszemu". Gdy teraz tak o tym pomyślę, to jestem mu wdzięczny.
Po pierwszych bitwach nikt się już nie śmiał. Towarzysze, którzy walczyli u mego boku zaczęli coraz częściej opowiadać o moich czynach na placu boju. Opowiadali historie jak to ścinałem wrogów niczym świeże zboże, siejąc strach w szeregach wroga. Przez wiele lat udoskonalałem swoją technikę walki, stając się najskuteczniejszym wojownikiem walczącym kosą. Coraz częściej zamiast swojego imienia słyszałem moje przezwiska - Kościej, Żniwiarz.
Nie interesowały mnie tytuły, zaszczyty i sława. Pieniądze zawsze wysyłałem do rodziny a jedyne co sobie sprawiłem to nowa broń i zbroja. Niestety wojna dosięgła i mojego domu.
Konflikty nie chciały ustać ani na chwilę, a ja chętnie brałem w nich udział. Nic nie zostało z tego wesołego chłopaka jakim byłem na początku. Moje spojrzenie stało się martwe i siało terror u tych, na których spojrzałem.
Podczas wojny z elfami zostałem ranny zatrutą strzałą. Medycy nie dawali mi żadnej szansy. Ja jednak kurczowo trzymałem się życia. Trucizna głęboko wniknęła mi do organizmu. Nie zabiła mi, ale wpłynęła na mój wygląd. Włosy stały się białe, żyły na ciele stały się czarne i bardziej widoczne a źrenice niemal niewidoczne. Będąc człowiekiem, wyglądałem jak demon - demon w czarnej zbroi dzierżący wielką kosę - Śmierć.
Ktoś by powiedział, że nienawidziłem za to elfy - za to czym się stałem od ich trucizny - ale nie była by to prawda. Przez tyle lat, zdążyłem znienawidzić wszystkie rasy - czy to ludzi, czy elfy, czy wszystkie inne dziwactwa. Dla mnie wszyscy byli mięchem, czekającym na wypatroszenie.
Kolejne wojny mijały a mi przybywało blizn i to nie tylko na ciele. Gdy wreszcie nastał czas pokoju osiedliłem się na obrzeżach miasta. Ze względu na mój wygląd i "sławę" nie było to łatwe. Zatrudniłem się w straży miejskiej pozostając na straży spokoju mieszkańców.
Dzień jak co dzień - cholerna nuda. Patrolowałem ulice i doglądałem spokoju mieszkańców. Nawet gdy było słychać jakieś wrzaski i groźby, to gdy dochodziłem do miejsca skąd dochodziły, panował tam spokój. Ludzie bali się mnie. Woleli się zmyć, niż mieć spotkanie ze mną. Inni strażnicy nie mieli tak łatwo, ale kogo oni obchodzą...
Od czasu do czasu wychodziłem po za miasto, żeby rozprawić się z bandytami. To naprawdę śmieszne, jak ludzie potrafią być głupi. Zwykle złoczyńcy kończyli martwi albo w więzieniu, a mimo to cały czas pojawiali się nowi. Mimo wszystko mi to odpowiadało, lubiłem zapach krwi.
(dajcie mi czas na nadrobienie bo nie wyrabiam :P )
Liczba postów: 276
Liczba wątków: 14
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
130
Widząc że Stivi i Johnny są pod naporem bezpodstawnych oskarżeń zapraszam ich na wizytę w karczmie, by utopić smutki. Jednocześnie sądzę że nie ma miejsca w naszej wiosce dla kogoś takiego jak BigRedChick
Liczba postów: 37
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
8
Panie facepalm, jak to bezpodstawnych? Cytując:
Johnny: "Powiem wam coś, ludzie, ziomkowie! Ten mieszaniec, Stivi, jest podejrzany!"
Stivi wyciąga i daje mu jego "miksturę leczenia" i... Johnny błyskawiczne zmienia zdanie!
Johnny: "A to przepraszam. Stivi to swój gość, do rany przyłóż"
Jest to prosta korupcja. Za to tak czy inaczej powinna go spotkać kara
Liczba postów: 265
Liczba wątków: 108
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
225
03-07-2014, 13:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 14:08 przez Johnny.)
Czy mikstury Stiviego przeszły jakieś testy? Macie rację, może i nie. Pora to nadrobić.
*Johnny staje pod fontanną na środku targu i wypija jednym haustem miksturę z kokoszorosta*
Proszę bardzo! Bardzo dobra mikstura. Dostaje mój ate… az… azbest! Wiklu jest podejrzany i tyle. Wiecie, co z nim zrobić!
*Skóra Johnny'ego nabiera nieco bardziej różowej barwy, jego źrenice się zwężają, a włosy wydają się nieco mniej siwe. Choć obserwujący go tłum spodziewał się, że zacznie się kręcić niczym , nic takiego nie miało miejsca.*
Liczba postów: 896
Liczba wątków: 47
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
223
03-07-2014, 13:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 13:52 przez Mkali.)
Ludzie nie pora na bezpodstawne oskarżenia. Musimy przebadać ciało ofiary, może znajdziemy jakieś wskazówki. Byłem w nocy na rozeznaniu i cięcia nie pochodziły od moich broni, gdyż nie ma śladu po białej runie. W takim razie królewska gwardia nie mogła mieć z tym nic wspólnego. Może to osoba z poza naszego rejonu, albo ktoś kto był przez jakiś czas w podrózy.
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
4
A więc morderstwo. A tak tu spokojnie było. Mimo iż BigRedChick jest rasistą, że tak powiem całkowitym i mnie pewnie też nienawidzi, to jednak elfów również nie lubi tak samo jak ja. Ludzie, ludzie.. Podobno zniknął nóż z miejsca zbrodni, prawda? Pomyślcie racjonalnie, kto mógłby wziąć nóż pod nosem strażników? Kto jest cholernie, wręcz demonicznie zwinny, potrafi się przekradać niezauważony i jest cichy niczym duch nawet w leśnej gęstwinie? ELF OCZYWIŚCIE! Kropcia to taka elficka cwaniara, udaje porządną, a tylko nadstawia te swoje długie uszka, podsłuchuje i w dodatku zna się na broni. Łuki i strzały robi to co to za problem dla niej zrobić nawet prymitywny nóż? Zostawcie w spokoju tego nędzarza Johnnego. Wszyscy na niego krzywo patrzą, mówią przy nim półgłosem, dzieci przeprowadzają z dala od niego. I czemu to? Bo pracy nie ma? Jęczycie jak stare baby, że nierób i żebrak, a czy ktokolwiek oprócz mnie zaproponował mu pracę? Niestety biedak nie poradził sobie w lesie, ale gdy prosił Kropcię by przyjęła go choć na próbę to wyrzuciła go ze swego warsztatu.
Liczba postów: 37
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
8
03-07-2014, 13:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 13:53 przez Wiklu.)
Johnny, proszę mi wytłumaczyć dlaczego jestem podejrzanym.
Czy tylko dlatego, że podejrzewam twojego sponsora?
Niech świadkowie sami zadecydują kto ma rację!
Przypominam co powiedział o mnie Johnny: "Nawet jeśli nie jest mordercą, to na pewno nie jest przyjemną osobą. Mówię, że trzeba się go pozbyć. "
Od razu widać, że jest tylko pionkiem dla Stiviego...
Liczba postów: 81
Liczba wątków: 5
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
52
03-07-2014, 13:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 13:54 przez KDMentos.)
- Kokoszorost? Przecież to zwykłe ziele do robienia koko-naparu!
Krzyknąłem, zadziwiony działaniem mikstury.
- Tylko bachorost nadał by takiego efektu. Uwierzcie, znam się, potwierdzone info™ ! Poza tym, efekt jest krótkotrwały, jutro będzie wyglądał tak, jak poprzednio.
Nie ma drogi do pokoju. To pokój jest drogą.
Liczba postów: 658
Liczba wątków: 55
Dołączył: May 2012
Reputacja:
101
03-07-2014, 13:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 14:00 przez Crix Doomsday.)
Usłyszałem krzyki dobiegające z jednego z domów. Gdy ruszyłem w tamtym kierunku, słyszałem jak ludzie plotkują o morderstwie. Po drodze minąłem Johnnego. Znam go, widziałem go wiele razy - biedak, ale nigdy nie sprawiał kłopotów. Jako jedyny nigdy nie odwracał wzroku gdy na mnie patrzył.
Jak zwykle ukradkiem wsunąłem mu srebrnika do kieszeni. Chyba się jeszcze nie zorientował, skąd od czasu do czasu biorą się u niego w kieszeni.
Gdy doszedłem na miejsce, ludzie rozsunęli się błyskawicznie. Na środku pokoju, w kałuży krwi leżało ciało. Nie znałem sobie przypomnieć, żebym gdzieś widział jego twarz. Postanowiłem przyjrzeć się temu dokładniej - w końcu widziałem już nie jedną ranę.
Tak jak myślałem. Ślad po nożu. Rana była lekko szarpana, a pchnięcie lekko naruszyło serce, ale na tyle żeby zabić. Morderca nie miał w tym wprawy.
Zacząłem szukać dalszych śladów, ale na nic się nie natknąłem. Wstałem i zmierzyłem wszystkich spojrzeniem. Ludzie gwałtownie spuścili wzrok.
- Czy ktoś widział co się stało? -
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
Muszę przyznać, że miło się słuchało barda WielkiegoMatiego. Te jego ballady, kuplety i inne piosenki odciągały moje myśli o Ravenie. Zabawny był też Johnny, kiedy to testował publicznie miksturę od Stiviego. Coś pokrzyczał do ludzi, że im pokaże, że zrobi azbest, po czym jednym haustem opróżnił flakonik. Delikatne zmiany w nim zaszły, ale nie wiem czy inni dostrzegli coś poza zaróżowieniem się skóry.
Kokoszkorost nie jest szkodliwy. Nie sprawia, że osoba, która go wypije zacznie gdakać i obracać się jak kokoszka. Nieznacznie odmładza i poprawia samopoczucie. Może pójdzie spod tego pręgierza i ogarnie się.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 37
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
8
Kropciu, masz rację co do Koszkorostu, jednakże KDMentos już wyjaśnił sprawę 
Moim zdaniem powinnaś się raczej zająć łukami, razem z moim przyjacielem mamy sytuację pod kontrolą.
Liczba postów: 81
Liczba wątków: 5
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
52
-Wydaje mi się, ze najpierw należy zlikwidować korupcję. Rasizmem zajmiemy się później
Wyjaśniłem, by nikt przypadkiem nie pomyślał, ze popieram postępowanie BigRedChicka
Nie ma drogi do pokoju. To pokój jest drogą.
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
-Wiklu, potrafisz czytać w myślach? Ciekawe, ciekawe... O moje łuki się nie martw, kontroluję sytuację na straganie.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 37
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
8
Kropciu, Kropciu, Kropciu... Dlaczego mówisz, że to co wcześniej powiedziałaś na głos, to były twoje myśli? Przecież wszyscy słyszeli!
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
4
Szarpana rana? Albo zabił amator, albo ostrze z ząbkami było. Elfy niekiedy strzały takie robią. Elfy z Bractwa Czarnej Bogini. Raz tylko widziałem takiego bydlaka. Strzelał do mnie z łuku strzałami tymi ząbkowanymi strzałami - wyciągnąć tego normalnie nie można chyba, że rany szarpane chce się mieć. Paskudne blizny zostają, mam taką. Wyrwałem strzałę i wbiłem bękartowi w oko gdy podszedł do mnie myśląc, że konam. Ale ja nie taki miękki jak te zniewieściałe paskudy jestem. Mówię wam! To elf był!
Liczba postów: 176
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
155
-Ech, czyli wszystko powiedziałam na głos...
Słońce powoli sięgało zenitu. Na niebie nie było ani jednej chmury. Z utęsknieniem czekałam aż przyjdzie małżonek, by powiedzieć mu co się stało.
Jaka by nie była, w Kropie drzemie siła =]
Liczba postów: 501
Liczba wątków: 29
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
146
03-07-2014, 14:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 14:36 przez pojler.)
*Zmierzałem jak co ranek do targu w celu zakupu składników do mego słynnego piwa.* Jestem krasnoludem a trudnię się browarnictwem. Ojciec zawsze mi powiadał że jeśli chce zdobyć przychylność ludzi nie ma lepszego sposobu niż alkohol. Ojciec musiał być mędrcem, bo ja jako jeden z nielicznych krasnoludów nie doświadczałem aktów rasistowskich. Wróćmy jednak do wydarzeń które ostatnio miały miejsce w naszej mieścinie Najpierw to zabójstwo, a teraz rasistowska wojna pomiędzy elfami a ludźmi. Podczas zakupów u znajomego rolnika moją uwagę przykuł Johnny. Nie kojarzyłem tego nędzarza, musiał być nowy, a z oczu patrzyło mu źle.
Liczba postów: 896
Liczba wątków: 47
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
223
Pojler kiedy mogę liczyć na Browara z tobą? Wisisz mi nadal za miecz dla dla twojego starszego brata! Muszę zapić dziś smutki po śmierci i widokach jakie przeżyłem dzisiejszej nocy...
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
4
*Popatrzyłem na pojlera zaskoczony.*
Johnny nowy? Czy ten pojler to jakiś ślepiec czy co?
Witaj krasnoludzie. Twoje piwo dobre jest, ale chyba wzrok i umysł Ci mąci. Johnny od dawna tu jest, nawet chyba dłużej niż ty. Pewnie jesteś jednym z tych, którzy go ignorują i gardzą nim. Nie przystoi tak krasnoludowi. Może nie jestem czystym krasnoludem, ale honor nasz.. twojego ludu mam! Żaden z tej mądrej rasy nigdy nie dopuściłby się takich słów jak twoje.
*Kręcę głową z irytacją i odchodzę od pojlera.*
Trzeba w końcu kupić coś do jedzenia bo pora obiadu bliska, a głód coraz większy męczyć mnie zaczyna.
*Idę w kierunku rzeźni kupić jakieś dobre mięso.*
Liczba postów: 78
Liczba wątków: 3
Dołączył: Apr 2014
Reputacja:
12
Biegnie za Sorą
- Hej! Poczekaj!
Imperator wie, Imperator patrzy.
Liczba postów: 501
Liczba wątków: 29
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
146
Podczas zakupów zaczepił mnie Sora, mówiąc że Johnny mieszka tu od lat, i nagle doznałem uczucia, jakbym dosstał młotem ojca po mojej łepetynie. Już pamiętam, to ten co od dawna mnie prosi abym mu piwa bez zapłaty dać, jednak ja swoje przeżyłem, i wiem że tacy ludzie nigdy nie oddają należności.
Wracając do domu spotkałem Mkaliego, wyszedł do mnie z zapytaniem, kiedy mu piwo postawie
Mkali, wpadaj do mnie kiedy chcesz, piwa u mnie pod dostatkiem
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
4
03-07-2014, 14:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-07-2014, 14:59 przez Sora.)
*Zatrzymałem się słysząc, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się i zobaczyłem BigRedChicka.*
Czego on ode mnie chce? Może podzielam jego niechęć do elfów, ale nie raz publicznie ze mnie szydził, a raz przyszedł nawet do lasu i podczas pracy groził mi.. Nigdy nie widziałem tak szybko uciekającego człowieka. Czego może chcieć?
O co chodzi BigRedChick? Nie mam dużo czasu. Muszę obiad sobie zrobić, zjeść i wracać do pracy.
|