Liczba postów: 1 446
Liczba wątków: 159
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
742
![[Obrazek: zEXIvCi21Qs.jpg]](http://arhn.eu/ytcrop/zEXIvCi21Qs.jpg)
Naughty Dog dostarcza doświadczenie tak świeże, że zupełnie zapominamy, że jest to przecież przedstawiciel zatęchłego jak truposz gatunku zombie survivalu. Genialna narracja, zaskakująca oprawa audiowizualna i atmosfera tak gęsta, że można by ją kroić nożem wykonanym z nożyczek i kawałka taśmy klejącej.
By przeczytać cały artykuł, kliknij tutaj: The Last of Us
Liczba postów: 147
Liczba wątków: 28
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
27
Nie wspomniałeś nic o problemach z napisami. Wyszła jakaś łatka naprawiająca te "0", czy może w anglojęzycznych napisach problem nie występował?
Liczba postów: 517
Liczba wątków: 9
Dołączył: Jul 2012
Reputacja:
170
Dobra recenzja. Przedstawiłeś wszystko co trzeba i to bez żadnych spoilerów i z miejsca ta gra znajduje się na mojej liście must-have.
Liczba postów: 363
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jan 2013
Reputacja:
63
Z ostatniego Splinter Cella jest taka skradanka, jak z koziego tyłka trąbka - Conviction to tylko i aż shooter z elementami skradania. To badziewie tylko kala dobre imię serii.
Rozumiem jednak sens porównania, bo The Last of Us też od początku do końca nie każe trzymać się cienia. Również nie spodziewałem się, że ojcowie Crasha i Uncharted podołają takiej tematyce i to w tak kapitalnym stylu. Stworzenie znakomitego survivalowego tytułu w realiach postapokaliptycznych i to jeszcze ze świetną fabułą zasługuje na najwyższe uznanie. Jeśli miałbym znaleźć powód do zakupu PS3, to byłoby nim właśnie The Last of Us.
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jan 2013
Reputacja:
0
Gdy pokazujesz ile zajęło ci przejście gry, widać poziomy trudności i jest np easy +, hard +. Czym one się różnią od poziomów bez plusa?
Liczba postów: 1 446
Liczba wątków: 159
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
742
(19-06-2013, 21:31)Tyugar napisał(a): Gdy pokazujesz ile zajęło ci przejście gry, widać poziomy trudności i jest np easy +, hard +. Czym one się różnią od poziomów bez plusa?
Po ukończeniu gry można rozpocząć ją jeszcze raz w trybie "Plus" zachowując wszystkie "ulepszenia" postaci z pierwszego razu.
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 1
Dołączył: Feb 2012
Reputacja:
0
19-06-2013, 22:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2013, 22:45 przez Halik123.)
Świetna recenzja jak i sama gra  Szkoda że nie wspomniałeś o kapitalnie zrealizowanej animacji  Oślepiające światło ? Joel zasłania oczy ręką itp.  no mistrzostwo , konsumuję The Last of Us kawałek po kawałku ,wącham każdy kąt, bo warto ! Właśnie byłem w lokacji, gdzie w pokoju przy oknie stał sobie ot taki mało znaczący sekretarzyk ,a na nim leżała jakaś książka/czasopismo którego kartki falowały pod wpływem delikatnego wiaterku... Dzieło sztuki , myślę że gra będzie wyznacznikiem nowych standardów.
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2013
Reputacja:
0
Przez tą recenzję kusi mnie by zakupić PS3 i The Last of Us
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 5
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
2
Dużo spoilerów? :P Nie wiem czy obejrzeć..
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 2
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
2
Bobek, recenzja zrobiona jest "ogólnikowo", więc spoilery są znikome
Liczba postów: 0
Liczba wątków: 0
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
0
Po bliższym zapoznaniu się z tytułem.. gra wydaje się mocno przeciętna. Ot połączenie najnowszego "Tomb Raidera" z "SC:Conviction". Fatalna sztuczna inteligencja, słaby system walki (choćby brak sensownego wykorzystania osłon), przewidywalny scenariusz.
Do tego niańczenie dzieciaka, który ciągle przeklina, ustawicznie komentując kolejne morderstwa gracza. Męczy.
Liczba postów: 0
Liczba wątków: 0
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
0
// nie dla nieobeznanych z grą //
A po całkowitym zapoznaniu się z tytułem...
Spodziewałem się czegoś innego po wersji demonstracyjnej. Spodziewałem się, że będzie tak mało tej amunicji, jak choćby w "I'am alive", spodziewałem, że wreszcie będzie inne podejście do zagadnienia przetrwania. Uważam bowiem, że przetrwanie samo w sobie, nie musi się ograniczać wyłącznie do mordowania kolejnych hord krwiopijców, których jedynym celem istnienia jest odesłanie gracza do ostatniego zapisu.
Jest jednak inaczej. Gra proponuje walkę od początku do końca. Walkę, która nieraz jest koniecznością, gdyż nie wszędzie da się "przejść w cieniu".
Apogeum takiego postawienia sprawy przejawia się w momencie, w którym bierzemy za ręce samą Ellie. Fakt, że zaczyna się zachowywać i poruszać w ten sam sposób co jej mentor, po prostu przeraża. O ile mogę zrozumieć, że dziecko uczy się od dorosłego, tak nie jestem w stanie pojąć dlaczego to dziecko robi po prostu za maszynę do zabijania, która zamiast znaków przystankowych stawia słówko "fuck".
Niezawodnie świat po jakiejś.. zagładzie, nie będzie prezentował wysokiej kultury bycia, aczkolwiek słyszałem, że człowieka od innych stworzeń coś wyróżnia. Mówi się, że "trzeba umieć być człowiekiem", a w tej grze pokazuje się jedynie najniższą cechę instynktu - tj. 'zabij, bo sam zostaniesz zabity'.
Przetrwanie dla mnie to szukanie schronienia wobec różnych czynników środowiska (np. ciepła w zimie), to szukanie pożywienia (częstsze polowania, zbieranie dóbr natury), szukanie leków, pomoc innym, walka kiedy trzeba.
Niestety ostatnie pozycje na rynku polegają wyłącznie na mordowaniu i "ulepszaniu" sprzętu. Przynajmniej jeśli o Ubisoft chodzi.
Fajną rzeczą (niestety nie zawsze), są animacje w konkretnych momentach rozgrywki, co pełni formę ubarwienia sytuacji i pchnięcia akcji dalej. Gorzej, jeśli te animacje trącą nudą i są przewidywalne. Ot na przykład nasza postać zabije tuzin bandytów, ale MUSI zostać pochwycona przez ostatniego zbira, w najbardziej oczywistym miejscu. Takie animacje deprecjonują wartość osoby, którą się prowadzi. Dają do myślenia, że mimo wysokich statystyk dalej będzie się pionkiem dla skryptów.
Co zmienia się w "The Last of Us"? otoczenie, podejście dwóch głównych postaci do siebie nawzajem. I obawiam się, że nic więcej. Mamy mały wpływ na cokolwiek, a gra aż prosi się o choćby możliwość sterowania całą drużyną na żądanie.
To drugie byłoby idealnym rozwiązaniem na kpiące podejście skryptów do danych zdarzeń. Nasz kompan może chodzić przeciwnikowi pod nosem i ten go nie zauważy.
Podobnie przeciwnik nie zauważy latających przedmiotów, czy wystających zza osłon kończyn/głowy/sprzętu. Zauważy natomiast kiedy rzucona cegła uderzy o coś. I oczywiście - jak kompletny kretyn - pójdzie do miejsca, które upatrzyliśmy. No po prostu ŻAL.pl.
Przeciwnika można zastrzelić, podpalić, albo udusić - aczkolwiek ile razy można oglądać TĘ SAMĄ animację duszenia? Tak, dziewczynka jeszcze dźga nożem. Cudowne urozmaicenie.
System obrażeń kpi w żywe oczy:
- Joel w czasie swojej wędrówki może zostać postrzelony setki razy - rewolwerami, pistoletami, ciężkim karabinem snajperskim..
- Joel może także zostać skopany i potłuczony, także deskami/rurkami..
i nic. Zje sobie apteczkę i będzie zadowolony.
Ale co to? podobnie jak Lara nabija się na coś i już nie jest tak fajnie. Apteczka staje się niezjadliwa.
Oponenci nie mają lepiej - zazwyczaj dwa strzały w tors nie są dla nich żadnym problemem.
Dialogi... no: "fuck..!", "jesus..", "fuck!". To najczęściej padające słowa w "TLoU". To niestety najbardziej zapada w pamięć.
Otoczka jest piękna, audio konkretne - co do tego nie ma wątpliwości. Niemniej mówi się, że można być zewnętrznie pięknym, a wewnętrznie zgniłym. Cebula ma taką przypadłość, Śliwki również.
Na koniec typowego dla mnie "narzekania", długość gry. Można to ukończyć w jakieś.. dziesięć godzin. Patrzę na allegro: ceny w okolicy 200 złotych. I ludzie się tym zachwycają. Kpiny.
Liczba postów: 1 446
Liczba wątków: 159
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
742
Po przeczytaniu zastanawiam się, czy ty... polemizujesz z grą, czy z faktem, że człowiek nie jest tak idealną, czystą i nieskazitelną istotą jak ci się wydawało? Bo połowa twojego tekstu wyraża raczej zaskoczenie tym, że ludzie, gdy tylko znajdą okazję to się mordują, gwałcą i turbują. A zwrócę ci uwagę, że takie rzeczy dzieją się mimo że nie jesteśmy na skraju upadku cywilizacji.
Ogólnie nie zgadzam się z dużą częścią twojego tekstu - szczególnie w kwestii tego, że gra wskazuje walkę jako sugerowane rozwiązanie. Moim zdaniem jest zupełnie na odwrót. Gdy tylko się dało (a da się w, bo ja wiem? 90% przypadków?) uniknąć starcia, unikałem go. To NIE JEST skradanka - nikt nigdy nie obiecywał, że w ten tytuł trzeba grać jak w skradankę. To, że ty zdecydowałeś, że musisz strzelać przy każdym spotkaniu - twoja decyzja. Podejrzewam, że gdyby gra kazała ci się zawsze skradać, to narzekałbyś na to, że wszystko jest na jedno kopyto i nie pozwala ci wybrać.
O krytykowaniu tego, że zdrowie w grze wideo przywraca się apteczkami już nawet nie wspomnę.
Narzekasz, że singlowa gra TPS na "10 godzin" jest krótka... zdradza dwa problemy w twoim rozumowaniu - po pierwsze: przeleciałeś tytuł po przysłowiowych łebkach (grem kończył ją 20 godzin, ja grałem ponad 14), kompletnie olałeś to co w grze jest najważniejsze grając w tytuł który aż się prosi o to, żeby chodzić, czytać, zwiedzać, rozmawiać z towarzyszami - wchłaniać klimat. To nie Uncharted, które trzeba przebiec! W 10 godzin to tu można co najwyżej zrobić speedruna. Po drugie: moim zdaniem jesteś kompletnie oderwany od rzeczywistości gier wideo. Nawet jeśli przyjmiemy twoje speedrunowe "10 godzin", to jest to CHOLERNIE DUŻO jak na fabularny tytuł singlowy, który nie jest RPG-iem.
Cholernie przypomina mi to szukanie dziury w całym, bo większość twojej krytyki sprowadza się do faktu, że... jest to gra wideo i dla dobra gracza wprowadza "growe sztampy"! Serio chciałbyś, żeby przeciwnicy mordowali cię gdy tylko wystanie ci kawałek pośladka zza ściany, czy żeby twój błąd w pierwszej godzinie gry ciągnął się za tobą jak biegunka aż do piętnastej bo "PRZECIEŻ APTECZKA NIE WYLECZY DZIURY W BRZUCHU"? Przecież to by nie była gra, tylko tortura dla grającego.
Wybacz Jester, ale moim zdaniem twój problem nie dotyczy The Last of Us, tylko gier w ogóle, bo prawie wszystko można podpiąć do każdej innej gry - wystarczy tylko zmienić tytuł. Tak, ta gra ma wady, jak każda - ale z naprawdę pokaźnej torby problemów z tytułem wybrałeś (prócz pojedynczych trafnych) naprawdę mierne, moim zdaniem
Liczba postów: 0
Liczba wątków: 0
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
0
Oj, nie. Nie zamierzam udowadniać dlaczego gra miałaby być taka jak rzeczywistość. TO byłoby "oderwane od realiów".
Boli mnie po prostu schemat, który serwuje się niezmordowanie od lat. Wyprany ręcznik ładnie pachnia, to fakt, ale nadal jest tym samym ręcznikiem, z tymi samymi dziurami.
Survival nie jest tematem prostym! Od tego gatunku osobiście wymagam dużo. Może wirtualnym, ale ryzykuje się jednak życiem. Wypadałoby zatem ryzykować sensownie.
Widziałem gdzieś na nagraniu, jak gość pokazywał nieudolność sztucznej inteligencji tej gry. Przysiadł sobie za jakąś tablicą informacyjną i przyciągnął wroga na jej drugą stronę. Przez kilka minut zamieniali się stronami i gdyby nie akcja gracza, tak rzecz można by uznać za pętlę.
Wymieniłem powyżej same konkrety, to co ZOBACZYŁEM! Nie ma tam wyciągniętych z znikąd rewelacji.
Mówisz, że krytykuję choćby leczenie się apteczkami? A doczytałeś? Zwróciłem uwagę na WIELKĄ rozbieżność. Czy rany postrzałowe są mniej groźne od wystającego pręta? Takie pytanie retoryczne.
Nie mam ochoty dalej tłumaczyć własnej opinii, bo ona do tego nie służy. Troszeczku nie na miejscu jest oceniać oceniającego, gdyż nijak ma się to do konkretnych rzeczy. Nie wspominając, że nie masz podstaw do takiej akcji. Cudownie jest odczytywać "jakie to JA mam problemy ze sobą, kiedy program komputerowy uznaję za przeciętny".
EOT, przynajmniej z mojej strony. Bo do tanga, trzeba dwojga..
Liczba postów: 1 446
Liczba wątków: 159
Dołączył: Jan 2012
Reputacja:
742
 Rada na przyszłość - jeśli nie chcesz wdawać się w dyskusję, nie pisz na forum dyskusyjnym.
Życzę mniej agresji i przelewania frustracji i więcej dystansu
|