Rokrocznie tradycji musi stać się zadość. Dla milionów graczy na całym świecie listopad bez nowej odsłony cyklu Call of Duty to jak Boże Narodzenie bez choinki. Z kolei Activision skwapliwie spieszy zaspokoić ów popyt, przy okazji wyciągając chciwe łapy po setki milionów dolarów zysku od spragnionych rozrywki fanów Coda. Symbioza ta trwa nieprzerwanie już od kilkunastu lat, budzi po drodze ogromne i trochę mniejsze kontrowersje, ale póki co pozycja monumentalnej marki na samym szczycie wszelkich list sprzedaży jest niezachwiana. Nic więc dziwnego, że i w Roku Pańskim A.D. 2015 uraczeni zostaniemy kolejną odsłoną Zewu Powinności. Na deweloperskiej karuzeli pod skrzydłami Acti tym razem wypada kolej studia Treyarch, które postanowiło uraczyć nas trzecią już odsłoną popularnej sub-marki Black Ops. Call of Duty: Black Ops III ma wieńczyć trylogię zapoczątkowaną jeszcze w 2010 roku.
![[Obrazek: 2857724-black+ops+3_key+art_horiz.jpg]](http://static2.gamespot.com/uploads/original/280/2802776/2857724-black+ops+3_key+art_horiz.jpg)
Jeśli po licznych, rzekomo dość wiarygodnie wyglądających poszlakach, wypływających pod koniec ubiegłego roku, liczyliście na triumfalny powrót realiów II Wojny Światowej do FPS-owego mainstreamu, w trzecim Black Opsie niestety znów czeka Was srogi zawód.
Gra bowiem zafunduje nam kolejną już podróż w przyszłość, a konkretnie w lata 60-te XXI wieku. W roku 2065 świat pogrążył się w mroku. Black Ops III zaprezentuje iście cyberpunkową wizję naszej cywilizacji, gdzie chlebem powszednim są problemy związane z zagadnieniami takimi jak ulepszenia ludzkiego ciała za pomocą cyber-wszczepów, hackowanie umysłów czy zaawansowane manipulacje na poziomie genetycznym. Przyznacie, że pachnie to nieco ostatnim Deus Eksem? Sos sci-fi ponadto został doprawiony starciami mocarstw o wyczerpujące się zasoby naturalne Ziemi i katastrofalnymi zmianami klimatycznymi, a rolę prawdopodobnie głównego złego grać ma tu siatka radykałów pod przywództwem niejakiego doktora Salima, która palce maczała w wycieku rządowych danych o krytycznym znaczeniu. Gracz, wcielając się w jednego z członków elitarnego oddziału amerykańskich Sił Specjalnych, wyposażonego w najnowsze zdobycze wojskowej techniki, znów ganiał będzie po całym głobie polując na uber niebezpiecznych terrorystów i zdrajców. Brzmi dziwnie znajomo? I kto by się tym przejmował? To przecież Call of Duty. <trollface> Kampania dla jednego gracza obfitować ma w liczne nawiązania do wydarzeń z poprzednich odsłon podcyklu Black Ops. Znając podejście Treyarch do opowiadanej w ich grach historii, liczyć możemy na solidną narrację z bardzo wyraźnie zarysowanym głównym wątkiem. Nie chwalmy jednak dnia przed zachodem słońca, czyli premierą.
![[Obrazek: COD-blackops3-3.jpg]](http://www.itsartmag.com/features/itsart/wp-content/uploads/2015/04/COD-blackops3-3.jpg)
Tryb singleplayer zgodnie z niepisaną tradycją serii dostarczyć ma kilku godzin rozgrywki aż do granic absurdu wypełnionych akcją, efekciarskimi skryptami i wybuchami jak od samego Michaela Baya. Twórcy zarzekają się przy tym, iż zrywają tu ze znienawidzonym przez wielu systemem oskryptowanych kill roomów, gdzie fale wrogów zalewają nas bez końca, o ile nie przekroczymy magicznej, niewidzialnej linii. Tutaj skala starć ma być znacznie większa, oferując przy tym wyższy stopień dowolności działań. Rzekomo znacznie rzadziej zmuszeni będziemy do typowo korytarzowego strzelania idąc jak po sznurku. Cóż - pożyjemy, zobaczymy.
Z pomniejszych nowości wspomnieć należy, że w szeregach wrogiego nam mięsa armatniego oprócz zwykłych i nieco "cybernetycznie stuningowanych" żołdaków napotkamy również humanoidalne roboty. Starcia z kupami złomu mają znacząco różnić się od tych tradycyjnych. Wieść gminna niesie, że mocno kojarzą się one z walką z robotami w grze Binary Domain, strzelance Segi z 2012 roku. Przykładowo blaszak w wyniku ostrzału pozbawiony nóg będzie zajadle czołgał się w naszą stronę, ciągle starając się do nas strzelać. Niby niewielka nowość, ale zawsze to coś świeżego. Oprócz tych człekokształtnych, futurystyczne pole bitwy zasiedlać będą maszyny spotykane już wcześniej w serii, takie jak drony czy mechy gabarytów wszelakich. Powróci tu również prosty system rozwoju naszego bohatera wprowadzony w zeszłorocznym Call of Duty: Advanced Warfare. Za punkty zdobyte podczas misji ulepszać będziemy mogli wybrane umiejętności naszego bohatera, przykładowo zwiekszając limit przenoszonych granatów lub skracając czas przeładowania pukawek.
A ponoć będzie co ulepszać. Wspomniane już cybernetyczne wszczepy przejmą tu funkcje egzoszkieletu obecnego w zeszłorocznej odsłonie coda, dając naszemu protagoniście przeróżne boosty, takie jak wyższe skoki, tymczasowo zwiększoną wytrzymałość czy umiejętność hakowania wrażych maszyn, skutkującą tymczasowym ich przeciągnięciem na naszą stronę. Cały system poruszania się naszej postaci ma stać się jeszcze bardziej dynamiczny i płynny. Pojawić mają się nawet elementy parkouru podobne do tych z Titanfalla. Ich wykorzystaniu sprzyjać ma jeszcze bardziej niż w poprzedniku wertykalna konstrukcja map. Szczególnie duży wpływ na rozgrywkę ma mieć to w trybie wieloosobowym.
Skoro już o wielu graczach mowa warto wspomnieć, że kampanię dla pojedynczego gracza zaliczyć będzie można także w kooperacji – do czterech graczy online i dwóch lokalnie, grając na podzielonym ekranie. W kwestii stricte multiplayera nie zmieniło się ponoć wiele od poprzedniej odsłony. Póki co tajemnicą pozostają tryby gry, acz wiadomo że poczyniono kroki ku jeszcze większej dynamizacji rozgrywki – oprócz wspomnianych już zmian w systemie poruszania i budowie samych map, wprowadzono nielimitowany sprint czy udostępniono nam jetpack. Poza tym czeka nas standardowe expenie i levelelowanie postaci. Do dyspozycji dostaniemy cztery główne klasy żołnierzy, tutaj zwanych Specjalistami – od robota bojowego z umiejętnością teleportacji do miejsca gdzie był 5 sekund wcześniej, po szalonego berserkera z umiejętnością zbliżoną do bullet time'u. Są one bardzo różnorodne na papierze. Czas pokaże, jakie będą w praktyce.
![[Obrazek: 2854911-black+ops+3_no+fly+zone.jpg]](http://static4.gamespot.com/uploads/original/1365/13658182/2854911-black+ops+3_no+fly+zone.jpg)
Z mniejszych nowości wymienić należy system Pick10 – system personalizacji naszego żołdaka, gdzie 10 punktów będziemy mogli dowolnie rozdysponować w zamian za perki, nową broń oraz inne wyposażenie.
Kolejnym novum ma być Gunsmith system rzekomo dowolnej personalizacji uzbrojenia, funkcjonujący w ramach Pick10. Oprócz modyfikacji wyglądu broni będziemy mogli dodawać doń różnorakie dodatki jak lunety, tłumiki czy modyfikatory ognia.
Swoistą wisienką na torcie jeśli chodzi o tryby gry ma być, sztandarowy dla studia Treyarch, tryb Zombie dostępny w coopie. Póki co również i tu dalsze szczegóły pozostają zagadką.
Na koniec aspekty techniczne. Black Ops III hulać ma na mocno przypudrowanym, "nowym-starym" silniku graficznym obecnym już w zeszłorocznym Advanced Warfare. Na razie rewolucji ani tym bardziej rewelacji w kwestii wizualnej jak zwykle nie widać, acz przy okazji warto wspomnieć, że i w tym roku Call of Duty, zawita też na konsole poprzedniej generacji. Platformami docelowymi są więc tutaj nie tylko pecety oraz konsole Playstation 4 i Xbox One, ale też wysłużone Playstation 3 i Xbox 360. W kwestii audio można natomiast spodziewać się tradycyjnego, wysokobudżetowego standardu z paroma znanymi nazwiskami w sekcji voice-actingu.
Na weryfikację tego wszystkiego, wraz z obietnicami i przechwałkami twórców, pozostaje więc tylko czekać do 6. listopada bieżącego roku. Wtedy to ostatni z Black Opsów trafić ma półki sklepowe. Nieco wcześniej osoby, które zdecydują się na zamówienie przedpremierowe gry, zyskać mają dostęp do testów beta trybu multiplayer. Dokładny termin ich rozpoczęcia na razie nie jest znany.
![[Obrazek: 2857724-black+ops+3_key+art_horiz.jpg]](http://static2.gamespot.com/uploads/original/280/2802776/2857724-black+ops+3_key+art_horiz.jpg)
Jeśli po licznych, rzekomo dość wiarygodnie wyglądających poszlakach, wypływających pod koniec ubiegłego roku, liczyliście na triumfalny powrót realiów II Wojny Światowej do FPS-owego mainstreamu, w trzecim Black Opsie niestety znów czeka Was srogi zawód.
Gra bowiem zafunduje nam kolejną już podróż w przyszłość, a konkretnie w lata 60-te XXI wieku. W roku 2065 świat pogrążył się w mroku. Black Ops III zaprezentuje iście cyberpunkową wizję naszej cywilizacji, gdzie chlebem powszednim są problemy związane z zagadnieniami takimi jak ulepszenia ludzkiego ciała za pomocą cyber-wszczepów, hackowanie umysłów czy zaawansowane manipulacje na poziomie genetycznym. Przyznacie, że pachnie to nieco ostatnim Deus Eksem? Sos sci-fi ponadto został doprawiony starciami mocarstw o wyczerpujące się zasoby naturalne Ziemi i katastrofalnymi zmianami klimatycznymi, a rolę prawdopodobnie głównego złego grać ma tu siatka radykałów pod przywództwem niejakiego doktora Salima, która palce maczała w wycieku rządowych danych o krytycznym znaczeniu. Gracz, wcielając się w jednego z członków elitarnego oddziału amerykańskich Sił Specjalnych, wyposażonego w najnowsze zdobycze wojskowej techniki, znów ganiał będzie po całym głobie polując na uber niebezpiecznych terrorystów i zdrajców. Brzmi dziwnie znajomo? I kto by się tym przejmował? To przecież Call of Duty. <trollface> Kampania dla jednego gracza obfitować ma w liczne nawiązania do wydarzeń z poprzednich odsłon podcyklu Black Ops. Znając podejście Treyarch do opowiadanej w ich grach historii, liczyć możemy na solidną narrację z bardzo wyraźnie zarysowanym głównym wątkiem. Nie chwalmy jednak dnia przed zachodem słońca, czyli premierą.
![[Obrazek: COD-blackops3-3.jpg]](http://www.itsartmag.com/features/itsart/wp-content/uploads/2015/04/COD-blackops3-3.jpg)
Tryb singleplayer zgodnie z niepisaną tradycją serii dostarczyć ma kilku godzin rozgrywki aż do granic absurdu wypełnionych akcją, efekciarskimi skryptami i wybuchami jak od samego Michaela Baya. Twórcy zarzekają się przy tym, iż zrywają tu ze znienawidzonym przez wielu systemem oskryptowanych kill roomów, gdzie fale wrogów zalewają nas bez końca, o ile nie przekroczymy magicznej, niewidzialnej linii. Tutaj skala starć ma być znacznie większa, oferując przy tym wyższy stopień dowolności działań. Rzekomo znacznie rzadziej zmuszeni będziemy do typowo korytarzowego strzelania idąc jak po sznurku. Cóż - pożyjemy, zobaczymy.
Z pomniejszych nowości wspomnieć należy, że w szeregach wrogiego nam mięsa armatniego oprócz zwykłych i nieco "cybernetycznie stuningowanych" żołdaków napotkamy również humanoidalne roboty. Starcia z kupami złomu mają znacząco różnić się od tych tradycyjnych. Wieść gminna niesie, że mocno kojarzą się one z walką z robotami w grze Binary Domain, strzelance Segi z 2012 roku. Przykładowo blaszak w wyniku ostrzału pozbawiony nóg będzie zajadle czołgał się w naszą stronę, ciągle starając się do nas strzelać. Niby niewielka nowość, ale zawsze to coś świeżego. Oprócz tych człekokształtnych, futurystyczne pole bitwy zasiedlać będą maszyny spotykane już wcześniej w serii, takie jak drony czy mechy gabarytów wszelakich. Powróci tu również prosty system rozwoju naszego bohatera wprowadzony w zeszłorocznym Call of Duty: Advanced Warfare. Za punkty zdobyte podczas misji ulepszać będziemy mogli wybrane umiejętności naszego bohatera, przykładowo zwiekszając limit przenoszonych granatów lub skracając czas przeładowania pukawek.
A ponoć będzie co ulepszać. Wspomniane już cybernetyczne wszczepy przejmą tu funkcje egzoszkieletu obecnego w zeszłorocznej odsłonie coda, dając naszemu protagoniście przeróżne boosty, takie jak wyższe skoki, tymczasowo zwiększoną wytrzymałość czy umiejętność hakowania wrażych maszyn, skutkującą tymczasowym ich przeciągnięciem na naszą stronę. Cały system poruszania się naszej postaci ma stać się jeszcze bardziej dynamiczny i płynny. Pojawić mają się nawet elementy parkouru podobne do tych z Titanfalla. Ich wykorzystaniu sprzyjać ma jeszcze bardziej niż w poprzedniku wertykalna konstrukcja map. Szczególnie duży wpływ na rozgrywkę ma mieć to w trybie wieloosobowym.
Skoro już o wielu graczach mowa warto wspomnieć, że kampanię dla pojedynczego gracza zaliczyć będzie można także w kooperacji – do czterech graczy online i dwóch lokalnie, grając na podzielonym ekranie. W kwestii stricte multiplayera nie zmieniło się ponoć wiele od poprzedniej odsłony. Póki co tajemnicą pozostają tryby gry, acz wiadomo że poczyniono kroki ku jeszcze większej dynamizacji rozgrywki – oprócz wspomnianych już zmian w systemie poruszania i budowie samych map, wprowadzono nielimitowany sprint czy udostępniono nam jetpack. Poza tym czeka nas standardowe expenie i levelelowanie postaci. Do dyspozycji dostaniemy cztery główne klasy żołnierzy, tutaj zwanych Specjalistami – od robota bojowego z umiejętnością teleportacji do miejsca gdzie był 5 sekund wcześniej, po szalonego berserkera z umiejętnością zbliżoną do bullet time'u. Są one bardzo różnorodne na papierze. Czas pokaże, jakie będą w praktyce.
![[Obrazek: 2854911-black+ops+3_no+fly+zone.jpg]](http://static4.gamespot.com/uploads/original/1365/13658182/2854911-black+ops+3_no+fly+zone.jpg)
Z mniejszych nowości wymienić należy system Pick10 – system personalizacji naszego żołdaka, gdzie 10 punktów będziemy mogli dowolnie rozdysponować w zamian za perki, nową broń oraz inne wyposażenie.
Kolejnym novum ma być Gunsmith system rzekomo dowolnej personalizacji uzbrojenia, funkcjonujący w ramach Pick10. Oprócz modyfikacji wyglądu broni będziemy mogli dodawać doń różnorakie dodatki jak lunety, tłumiki czy modyfikatory ognia.
Swoistą wisienką na torcie jeśli chodzi o tryby gry ma być, sztandarowy dla studia Treyarch, tryb Zombie dostępny w coopie. Póki co również i tu dalsze szczegóły pozostają zagadką.
Na koniec aspekty techniczne. Black Ops III hulać ma na mocno przypudrowanym, "nowym-starym" silniku graficznym obecnym już w zeszłorocznym Advanced Warfare. Na razie rewolucji ani tym bardziej rewelacji w kwestii wizualnej jak zwykle nie widać, acz przy okazji warto wspomnieć, że i w tym roku Call of Duty, zawita też na konsole poprzedniej generacji. Platformami docelowymi są więc tutaj nie tylko pecety oraz konsole Playstation 4 i Xbox One, ale też wysłużone Playstation 3 i Xbox 360. W kwestii audio można natomiast spodziewać się tradycyjnego, wysokobudżetowego standardu z paroma znanymi nazwiskami w sekcji voice-actingu.
Na weryfikację tego wszystkiego, wraz z obietnicami i przechwałkami twórców, pozostaje więc tylko czekać do 6. listopada bieżącego roku. Wtedy to ostatni z Black Opsów trafić ma półki sklepowe. Nieco wcześniej osoby, które zdecydują się na zamówienie przedpremierowe gry, zyskać mają dostęp do testów beta trybu multiplayer. Dokładny termin ich rozpoczęcia na razie nie jest znany.