15-05-2014, 23:02
Ostatnio zastanowiło mnie kilka sytuacji, których byłem świadkiem. To nie było dzisiaj, wczoraj, ale kilka miesięcy temu kiedy nie byłem zrażony do kilku ciekawych fajnych tytułów. Przypomniały mi się te sytuacje kiedy rozmawiałem ze znajomymi lubiącymi gry, o których dzisiaj wspomnę poniżej. Dlaczego zraziłem się do fajnych gier?
Zacznijmy od tytułu, o którym słyszał chyba każdy. Chodzi o jedną z najpopularniejszy gier MOBA o nazwie League of Legends. Sam zaczynałem jeszcze od tytułu (chociaż to była bardziej mapa pod jedną z gier Blizzard) DotA, przy której nie miałem nieprzyjemnych sytuacji. Jednak zaczęła się era graczy League of Legends, którzy nie przepadają za osobami dopiero uczącymi się grać. Niestety tak to już jest, że każdy chce wygrać, a kiedy ktoś utrudnia grę to włącza się RAGE! Nie u mnie, ale u tych, którzy chyba nie mają nic lepszego do roboty tylko darcie się na swoich „kolegów” z drużyny. Sam byłem świadkiem, a nawet obiektem wielu ataków ze strony drużyny. Dlaczego? Za daleko wybiegłem, nie dosięgłem wroga czy też nie miałem many na użycie czaru. Za większość tego można oberwać po głowie. Już nie mówię o tym jak „ściągniecie komuś fraga”, bo to już jest najgorsze co możecie zrobić i po zrobieniu czegoś takiego możecie zostać wyzywani od najgorszych. Miałem kilka takich niemiłych sytuacji i przyznam, że po kilku takich akcjach odechciało mi się grać. Czasami mam wrażenie, że rzucające się osoby to nastolatki, dla których nie ma nic ważniejszego od jednej gry. Przynajmniej mi się tak wydaję i dlatego czasami wolę się nie kłócić o takie bzdury, bo szkoda nerwów i klawiatury. Nie jest to reguła i nie każdy gracz MOBA jest niewyżytym gimnazjalistą, dla którego gra jest najważniejsza, ale czasami trafi się jedna osoba niszcząca innym grę.
Drugim takim przykładem są gry FPS, przy których wielu wyzywa, a nawet atakuje swoich sojuszników, bo są dla nich irytujący. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w nowszych grach, ale po graniu kilka lat w Counter Strike spotykałem się z wieloma osobami, dla których frag był rzeczą świętą, a cyferki przy jego nicku były dla nich wyznacznikiem zajebistości. Jakim cudem takie banały są dla kogoś tak ważne, że jest w stanie zwyzywać kogoś za „ściągnięcie fraga”. Najgorsze jest to, że tacy ludzie niejednokrotnie nadużywają mikrofonu co wkurza całą drużynę. Jak jeszcze koleś nie przeszedł mutacji to można się podirytować i najlepszym rozwiązaniem jest zwykłe wyjście z serwera i znalezienie innego. Nie piszę, że ja jestem niesamowitym graczem, bo mi nieraz zdarzą się faile i zdarzyło mi się oberwać od innych przewrażliwionych graczy. Wtedy mnie to nie interesowało, ale im byłem starszy tym bardziej wkurzały mnie dzieci ryczące do mikrofonu. W końcu postanowiłem całkowicie zrezygnować z grania w sieciowe FPSy, które nie dostarczały już tyle zabawy co wcześniej. W nowszych grach niewiele spotykałem się z tego typu zachowaniem, ale tak jak pisałem wcześniej mam bardzo małe doświadczenie w świeższych tytułach. Być może miałem szczęście…
Została kolejna kwestia związana z grami MMORPG, gdzie bez problemu mogliśmy spotkać wiele osób, których głównym celem było irytowanie ludzi we wszelaki sposób. Pogrywałem w kilka gier tego typu i nawet udało mi się zahaczyć o Tibię, która do dzisiaj jest uważana za największe źródło zła! W sumie to nie dziwię się, bo w czasach kiedy w nią grałem było o niej dosyć głośno. Zaznaczam, że powodem dla którego ja zacząłem przygodę z tą produkcją był fakt iż moi koledzy spędzali przy niej trochę czasu, a nie ma nic lepszego niż wspólne pogrywanie z kumplami. Nawet w Tibię. Jednak nie zawsze grałem z kolegami i zdarzyło mi się pokłócić z kilkoma „kozakami”, którzy byli mocni tylko i wyłącznie dlatego, że mieli kumpli. Ehh… jakie to jest dziecinne i denerwujące. Przychodzi taki i zaczyna cię męczyć, a potem grozi swoimi kumplami. Określę to tak: żal… . Niestety z czymś takim spotkałem się nie tylko w Tibi, ale również w kilku innych większych produkcjach. Wygląda na to, że ludzie niezależnie od gry są tacy sami. Jeżeli pogrywaliście kiedyś w gry MMORPG to wiecie o co chodzi.
Zapewne czytasz ten artykuł i myślisz sobie: „ej co to bzdury! Może był jeden taki koleś i to wszystko wiec o co mu chodzi!?”. No może ja spotykałem więcej takich ludzi, ale nie chcę również abyście pomyśleli, że wszyscy gracze MOBA, FPS i MMORPG to trolle, dla których najważniejsze są cyferki i wirtualne przedmioty. Znam wiele ludzi, którzy są bardzo dobrami graczami w LoLa, CSa i nie są to osoby, które wyzywają innych podczas gry. Dlaczego tak jest? Być może dlatego, że są bardziej dojrzali od grupy obrażających każdą grającą gorzej osobę. Zazwyczaj jest tak, że to osoby, które nas denerwują dłużej zostają w pamięci niż ci pomagający nam podczas rozgrywki. Spokojnie o nich też nie zapomniałem.
Większość artykułu pisałem o ludziach utrudniających rozgrywkę i grzechem byłoby nie wspomnieć o tych, z którymi grało się najlepiej. Wiele wyżej wymienionych produkcji pozwala nam na znalezienie grupy ludzi tworzącymi tą grę bardziej przyjemną. Wiecie. Zazwyczaj przez przypadek spotykasz kogoś z kim potem chodzisz na wspólne wyprawy, zbieracie razem fragi i nie denerwujecie się, że jeden ma lepsze statystyki od drugiego. I nie myślę tu o naszej drugiej połówce, a o zwykłym kumplu, którego spotkaliście w grze i zaczęliście wspólną grę. Z wieloma potem utrzymujesz kontakt i przenosicie się na inne serwery i gracie w podobne produkcje. To jest jedna z przyjemniejszych rzeczy w grach sieciowych i wtedy nawet trolle nie są aż tak irytujące. Sam miałem kilka takich sytuacji w Team Fortress 2, o którym nie wspomniałem, ale przyznam, że to chyba jedyna gra, w której pomimo wielu moich faili nie spotkałem się z wyzwiskami. Biegałem po całej mapie, wyskakiwałem sam na pięciu, nie zawsze uratowałem sojusznika i nigdy za to nie dostałem po głowie. Co jest takiego w tej produkcji?
Wyszło trochę dłużej niż myślałem i dziwię się, że znalazłem siły na napisanie takiego felietonu. Na zakończenie chciałbym zaznaczyć, że większość graczy nie należy do wyżej wymienionych grup i jeżeli chcecie rozpocząć przygodę z przedstawionymi tytułami to nie zrażajcie się tym co napisałem. Mogę Wam tylko zasugerować, że jeżeli spotkasz irytującą osobę to spokojnie ją zignoruj, a na pewno będzie Ci się lepiej grało. Na zakończenie jeden tekst, który strasznie mi się spodobał: „Na Świecie żyje 7 miliardów ludzi, a ty pozwolisz jednej zepsuć humor? Daj spokój!”.
Zacznijmy od tytułu, o którym słyszał chyba każdy. Chodzi o jedną z najpopularniejszy gier MOBA o nazwie League of Legends. Sam zaczynałem jeszcze od tytułu (chociaż to była bardziej mapa pod jedną z gier Blizzard) DotA, przy której nie miałem nieprzyjemnych sytuacji. Jednak zaczęła się era graczy League of Legends, którzy nie przepadają za osobami dopiero uczącymi się grać. Niestety tak to już jest, że każdy chce wygrać, a kiedy ktoś utrudnia grę to włącza się RAGE! Nie u mnie, ale u tych, którzy chyba nie mają nic lepszego do roboty tylko darcie się na swoich „kolegów” z drużyny. Sam byłem świadkiem, a nawet obiektem wielu ataków ze strony drużyny. Dlaczego? Za daleko wybiegłem, nie dosięgłem wroga czy też nie miałem many na użycie czaru. Za większość tego można oberwać po głowie. Już nie mówię o tym jak „ściągniecie komuś fraga”, bo to już jest najgorsze co możecie zrobić i po zrobieniu czegoś takiego możecie zostać wyzywani od najgorszych. Miałem kilka takich niemiłych sytuacji i przyznam, że po kilku takich akcjach odechciało mi się grać. Czasami mam wrażenie, że rzucające się osoby to nastolatki, dla których nie ma nic ważniejszego od jednej gry. Przynajmniej mi się tak wydaję i dlatego czasami wolę się nie kłócić o takie bzdury, bo szkoda nerwów i klawiatury. Nie jest to reguła i nie każdy gracz MOBA jest niewyżytym gimnazjalistą, dla którego gra jest najważniejsza, ale czasami trafi się jedna osoba niszcząca innym grę.
Drugim takim przykładem są gry FPS, przy których wielu wyzywa, a nawet atakuje swoich sojuszników, bo są dla nich irytujący. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w nowszych grach, ale po graniu kilka lat w Counter Strike spotykałem się z wieloma osobami, dla których frag był rzeczą świętą, a cyferki przy jego nicku były dla nich wyznacznikiem zajebistości. Jakim cudem takie banały są dla kogoś tak ważne, że jest w stanie zwyzywać kogoś za „ściągnięcie fraga”. Najgorsze jest to, że tacy ludzie niejednokrotnie nadużywają mikrofonu co wkurza całą drużynę. Jak jeszcze koleś nie przeszedł mutacji to można się podirytować i najlepszym rozwiązaniem jest zwykłe wyjście z serwera i znalezienie innego. Nie piszę, że ja jestem niesamowitym graczem, bo mi nieraz zdarzą się faile i zdarzyło mi się oberwać od innych przewrażliwionych graczy. Wtedy mnie to nie interesowało, ale im byłem starszy tym bardziej wkurzały mnie dzieci ryczące do mikrofonu. W końcu postanowiłem całkowicie zrezygnować z grania w sieciowe FPSy, które nie dostarczały już tyle zabawy co wcześniej. W nowszych grach niewiele spotykałem się z tego typu zachowaniem, ale tak jak pisałem wcześniej mam bardzo małe doświadczenie w świeższych tytułach. Być może miałem szczęście…
Została kolejna kwestia związana z grami MMORPG, gdzie bez problemu mogliśmy spotkać wiele osób, których głównym celem było irytowanie ludzi we wszelaki sposób. Pogrywałem w kilka gier tego typu i nawet udało mi się zahaczyć o Tibię, która do dzisiaj jest uważana za największe źródło zła! W sumie to nie dziwię się, bo w czasach kiedy w nią grałem było o niej dosyć głośno. Zaznaczam, że powodem dla którego ja zacząłem przygodę z tą produkcją był fakt iż moi koledzy spędzali przy niej trochę czasu, a nie ma nic lepszego niż wspólne pogrywanie z kumplami. Nawet w Tibię. Jednak nie zawsze grałem z kolegami i zdarzyło mi się pokłócić z kilkoma „kozakami”, którzy byli mocni tylko i wyłącznie dlatego, że mieli kumpli. Ehh… jakie to jest dziecinne i denerwujące. Przychodzi taki i zaczyna cię męczyć, a potem grozi swoimi kumplami. Określę to tak: żal… . Niestety z czymś takim spotkałem się nie tylko w Tibi, ale również w kilku innych większych produkcjach. Wygląda na to, że ludzie niezależnie od gry są tacy sami. Jeżeli pogrywaliście kiedyś w gry MMORPG to wiecie o co chodzi.
Zapewne czytasz ten artykuł i myślisz sobie: „ej co to bzdury! Może był jeden taki koleś i to wszystko wiec o co mu chodzi!?”. No może ja spotykałem więcej takich ludzi, ale nie chcę również abyście pomyśleli, że wszyscy gracze MOBA, FPS i MMORPG to trolle, dla których najważniejsze są cyferki i wirtualne przedmioty. Znam wiele ludzi, którzy są bardzo dobrami graczami w LoLa, CSa i nie są to osoby, które wyzywają innych podczas gry. Dlaczego tak jest? Być może dlatego, że są bardziej dojrzali od grupy obrażających każdą grającą gorzej osobę. Zazwyczaj jest tak, że to osoby, które nas denerwują dłużej zostają w pamięci niż ci pomagający nam podczas rozgrywki. Spokojnie o nich też nie zapomniałem.
Większość artykułu pisałem o ludziach utrudniających rozgrywkę i grzechem byłoby nie wspomnieć o tych, z którymi grało się najlepiej. Wiele wyżej wymienionych produkcji pozwala nam na znalezienie grupy ludzi tworzącymi tą grę bardziej przyjemną. Wiecie. Zazwyczaj przez przypadek spotykasz kogoś z kim potem chodzisz na wspólne wyprawy, zbieracie razem fragi i nie denerwujecie się, że jeden ma lepsze statystyki od drugiego. I nie myślę tu o naszej drugiej połówce, a o zwykłym kumplu, którego spotkaliście w grze i zaczęliście wspólną grę. Z wieloma potem utrzymujesz kontakt i przenosicie się na inne serwery i gracie w podobne produkcje. To jest jedna z przyjemniejszych rzeczy w grach sieciowych i wtedy nawet trolle nie są aż tak irytujące. Sam miałem kilka takich sytuacji w Team Fortress 2, o którym nie wspomniałem, ale przyznam, że to chyba jedyna gra, w której pomimo wielu moich faili nie spotkałem się z wyzwiskami. Biegałem po całej mapie, wyskakiwałem sam na pięciu, nie zawsze uratowałem sojusznika i nigdy za to nie dostałem po głowie. Co jest takiego w tej produkcji?
Wyszło trochę dłużej niż myślałem i dziwię się, że znalazłem siły na napisanie takiego felietonu. Na zakończenie chciałbym zaznaczyć, że większość graczy nie należy do wyżej wymienionych grup i jeżeli chcecie rozpocząć przygodę z przedstawionymi tytułami to nie zrażajcie się tym co napisałem. Mogę Wam tylko zasugerować, że jeżeli spotkasz irytującą osobę to spokojnie ją zignoruj, a na pewno będzie Ci się lepiej grało. Na zakończenie jeden tekst, który strasznie mi się spodobał: „Na Świecie żyje 7 miliardów ludzi, a ty pozwolisz jednej zepsuć humor? Daj spokój!”.