Forum Dyskusyjne arhn.eu -- Kiedyś mieliśmy tu recki grema™

Pełna wersja: Morderca - Małpi Krzyk
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Faza Nocy - Gracze wykonują swoje akcje


Głosowanie zakończyło się "wygraną" Jacka. Żadna z małp nie mogła się zabrać jednak do skrzywdzenia Jacka. Jacek jednak nie wytrzymał presji i wpadł w szał - chwycił przypadkową małpę, Kondora i cisnął nim z całej siły w półprzytomnego, wchodzącego zobaczyć "co się tam właściwie dzieje" farmaceutę. Kondor nie zaznał jednak szybko spokoju i nim zdążył się podnieść posłużył jako broń którą okładany został, stojący i spokojnie obserwujący zajście hubek. Kiedy obie jego ofiary - broń oraz okładana małpa miały już połamane niektóre kości, facepalm jeden konkretny raz uderzył go kokosem w głowę z całej siły. To wystarczyło by ten wredny małpiszon padł trupem. Można to było poznać po tym, że bardziej niż inne małpy był usmarowany jakimś czarnym smarem, węglem czy innym syfem z pieca. Małpy tą sprawę uznały za ich wygraną. Postanowiły świętować, pijąc przeterminowany sok z bananów. Niestety, to nie był jeszcze koniec.


Cytat:W głosowaniu zginął Jacek, jeden z wrednych małpiszonów, morderców. Został drugi.
Faza dnia, głosowanie


Małpy były spokojne przez bardzo krótki czas, gdyż niepokój z poprzednich dni zaczął do nich wracać.
W pewnym momencie, nad ranem, śpiący farmaceuta znowu zaczął czuć duszności. Zaczął się powoli budzić i próbował zorientować się co się właściwie dzieje, kiedy to pojawił się wrzask! On i inne małpy dostały małpiego rozumu. Zaczęły wariować i biegać po całym kompleksie. Kiedy już się zmęczyły bieganiem, wszystkie zatrzymały się w głównym holu.
Co tu się dzieje, co tu wyprawiacie... co się dzieje? - powiedział wciąż przymulony farmaceuta.
Małpy nie wiedziały co tego dnia robić - czy jest jeszcze jakiekolwiek zagrożenie które trzeba wyeliminować przemocą, czy może można żyć już od tego dnia w spokoju?


Cytat:Tej nocy nikt nie zginął

Hej, wybaczcie że tak późno, na coś czekałem. Faza ta będzie trwać do pierwszej/drugiej w nocy.
To koniec? Możemy świętować? Nadal wydaje się że nie rozwiązana jest zagadka farmaceuty, czyżby istniał drugi morderca? Następca, fan, albo uczeń? Z drugiej strony, gdyby chciał go zabić, to Farmaceuta dzieliłby już los Kacpeia, Micvhu czy Davida. Zapewne ktoś z nas wie więcej i chce nam pomóc. Nie będę lepiej jednak dzielił sie moimi obawami z innymi, niech się cieszą póki mogą, ja poszukam kogoś kto również jest ostrożny. Och, do tego mój stan nie poprawia się, moje myśli są coraz bardziej chaotyczne, lepiej sprawdzę czy da się uciec po drzewach, w razie gdy więcej osób umrze będę musiał rozważyć tą opcję.
Oh, face face, siedziałem cicho ponieważ sie bałem o własne życie, ale czy sądzisz że jeden morderca oskarżałby drugiego o mordowanie innych? Nie zapomnij że to właśnie Jacek usiłował mnie przyszpilić do muru. I zrobić ze mnie koze ofiarną. I weź wkońcu zejdź ze mnie, nie mogę oddychać.
Faza Nocy


Farmaceuta zrobił małpiego focha. Tyle zrobił dla stada, a tu taka nagroda - nikt się nie odzywa, a osoba dla której tak bardzo wiele zrobił chce go zabić. Facepalm zrozumiał swoją głupotę - okej, dobrze, uspokój się. - powiedział do przestraszonego farmaceuty.
Mimo wszystko farmaceuta wszedł wysoko w drzewa i zaczął po nich skakać. Po chwili miał już opracowany plan opuszczenia elektrowni. Chciał użyć do tego pnącz zwisających Wysokiego drzewa, stojącego blisko bramy.
Raz! Dwa! Trzy! Aaah! - To były ostatnie słowa farmeceuty. Udało mu się co prawda zrobić to co chciał, jednak wylatując z niej przywalił w transformator po drugiej stronie.
Sytuacja w stadzie zrobiła się jeszcze bardziej napięta. Czy aby na pewno małpy są w stanie przetrwać samodzielnie?

Cytat:W tym głosowaniu zginął farmaceuta, obrońca stada
Faza Dnia


Ta noc minęła niezwykle spokojnie i zabawowo. Stadko małp miało w końcu konkretny obiad. Facepalm nauczył inne małpy robić proce. Po kilku minutach postanowiły wypróbować swoje nowe umiejętności. gtxowi się udało trafić coś w powietrzu jako pierwszemu. Z nieba spadł 4 metrowy bocian. Małpy z chęcią się nim podzieliły. Niestety, z radosnego posiłku z pieca nie skorzystał hubek. Miał wybite zęby z prawej strony szczęki. Ciekawe dlaczego...

Cytat:W tej nocy nikt nie zginął.
-Zauważyliście, że Hubek nie odzywa się do nas od kilku dni? Pewnie ukrywał przed nami brak zębów. Zębów, które wybił mu szympans David. Hubek dawał sobie radę z rozdrobnionym pokarmem, ale twarde bocianie mięso go zdradziło. Jacek był zbyt tępy aby samemu zaplanować te wszystkie morderstwa.
Wrzucam skorupkę do miski Hubka.
Gtx ma sporo racji, pomyślał Kondor i wrzucił skorupkę do miski Hubka.
Wybacz, Farmaceuto, byłem pod wpływem sfermentowanego banana i pomyliłem Cię z Hubkiem wspomniał facepalm nad jego grobem. Jeśli tym razem nie trafimy morderca może nas wszystkich zabić. Tak czy inaczej, wtedy na liście podejrzeń mogą pozostać gtx777 i Manga Ryu. Obstawiałbym wtedy tego drugiego.
Jestem teraz mordercą nie lepszym od tego, co zabija w nocy, zabiłem najlepszego przyjaciela niemal bez powodu, mam nadzieję że złapanie mordercy zmaże nieco moje winy.
Kiedy usłyszałem tylko zarzut na mój temat, wyłoniłem się z mojej samotni i wykrzyknąłem: Odwal się ode mnie, zapchlony orangutanie - jestem czysty jak łza!
Za to braki w uzębieniu Hubka mogą znaczyć wiele. Zajmijmy się nim jak najszybciej i przestańmy w końcu się bać po nocach. Cholera, tylko jeśli to nie on, może okazać się, że mordujemy się bez żadnego ładu i składu. Nasze stado potrzebuje przywódcy. Ktoś jest chętny do zorganizowania nas? Musimy jak najszybciej odnaleźć tę plugawą bestię, która zamordowała naszych... Tfu, jak o tym myślę to nadal mam ciarki...
Faza Nocy


Małpy się zdecydowały - czas zatłuc hubka.
Kiedy więc właśnie małpy dały ostatnią szansę Hubkowi na wytłumaczenie się, Hubkowi zapaliły się diody w oczach. Małpy były zmieszane.
Jego tułów zaczął obracać się wokół własnej osi. Z pazurów wyszły noże. Pokaleczył on gtx'a i Kondora którzy stali najbliżej.
W pośpiesznym planie Manga postanowił zagonić "to coś" do ognia. Pobiegł więc w stronę pieca (a hubek za nim), kiedy byli blisko popchnął go tam, a facepalm pośpiesznie włączył grzanie.
Powstały widok był przerażający. Z palącego się futra ujawniał się metalowy szkielet hubka. Był on pół małpą, pół robotem, wspieranym przez komputery. Okazało się także, że jego szczęka była wykonana z prostego gipsu.
Fakt, że nikt nie był ostatnio mordowany w nocy paradoksalnie zrobił większe szkody moralne niż ewentualne mordy.

Cytat:Tego dnia zginął hubek, śmieszne małpiątko. Zostało 4 graczy. Ostatnia noc w grze!
Faza dnia


Tej nocy małpy siedziały w sypialni zmieszane. Analizowały to co się do tej pory działo.
W pewnym momencie jedna z małp zaczęła szturchać Mangę Ryu. Manga ryu się podirytował i wybiegł do głównego holu. Kiedy jednak tam dobiegł, wrzasnął głośno, co zaowocowało zainteresowaniem reszty małp!
Okazało się że grupa lokalnych pijanych studentów wtargnęła na teren małpiego gaju. Kiedy studenci zobaczyli jak gtx77, Manga i facepalm idą w ich stronę, w popłochu uciekli, zostawiając za sobą sporą ilość butelek z wódką, słoik ogórków oraz śledziki.
Po chwili zastanowienia małpy zabrały się za konsumpcje. Po czym zasnęły i spały aż do południa.

Cytat:Tej nocy nikt nie zginął. Zostały nadal 4 małpy.
-Dobrze, że to byli tylko studenci, a nie dingo, które kręcą się wokół elektrowni. Jak oni się tu dostali? Główną bramę bez klucza można otworzyć tylko od środka. Po tym koszmarze z Hubkiem cały czas siedzieliśmy razem. Cały czas do momentu, w opuścił nas Manga Ryu. Czyżby to on otworzył bramę aby dingo rozszarpały nas na kawałki.
Łapię butelkę i sobie piję. "Parkowa", cholera- te biedronkowe ścierwo jest słabsze niż myślałem. Panowie, po jaką cholerę jeszcze głosujemy? Nawet nie wiemy czy zabójca jest jeszcze wśród nas. A jeśli jest, to z pewnością jest to ktoś, kto siedzi cicho, a nie ktoś aktywny! Musimy się rozejrzeć za kimś, kto dawno nie dawał znaku życia, bo zapewne on właśnie był mordercą. A teraz się rozleniwił i czeka aż sami się wybijemy.
- Zostałem ja, ty, Facepalm i Kondor. Nie ma już małp, które siedzą cicho. Ale dobrze. zmieniam decyzję i Wstrzymuję się od głosu. Ale będę miał cię na oku. Martwi mnie też inna sprawa. Po co profesor i jego pomocnik umieszczali z nami coś takiego jak Hubek? .Dlaczego profesor po tym co spotkało Davida pozostawił nas bez żadnej ochrony. A jeśli to ten chłopiec, to popychadło profesora otworzyło bramę. On potrafi obronić się przed dingo w przeciwieństwie do nas.
Nadal podejrzewam mangę. Jednak nie chcę się teraz kłócić, nie głosuję na nikogo. Jeśli umrę tej nocy, to wiecie czyja to sprawka. Lepiej sprawdzę jak studenci dostali się tutaj, może być to dla nas szansa na wolność.
Śmierć Hubka była błędem nad wszystkich, lecz nie popełnimy go znowu- Manga musi zginąć!
Śmierć Hubka nie była błędem. Nie chciałbym żyć z czymś takim. Naprawdę, sądzisz że jest jeszcze jeden morderca? W porządku, jesteś ostatnią osobą której ufam, aManga na nikogo nie głosował, jakby chciał spowolnić proces szukania mordercy.
Jasne, zabijcie mnie, a w nocy i tak ktoś po Was przyjdzie. Gdybym chciał spowolnić proces szukania mordercy, to już dawno bym Was wszystkich powybijał. Tymczasem od kilku nocy nikt nie zginął. - powiedziałem, po czym poszedłem poskakać po drzewach.
Faza Nocy


Manga Ryu wkurzony skakał i skakał i skakał po drzewach. Wkurzony Kondor wołał:
No co, nie zejdziesz, boisz się?
Manga dalej skakał i skakał, odcinając się od wszystkiego.
No schodź no bo tam wejdziemy! - Kondorowi kończyła się cierpliwość.
Manga go nie słuchał, tylko nadal skakał po drzewach i skakał. Wtedy Kondor wskoczył na drzewa i też zaczął skakać, gonić jakby mangę. W pewnym momencie Kondor zaczął iść centralnie w kierunku Mangi - po tym jak obaj wyskoczyli równocześnie ze swoich gałęzi, zderzyli się w powietrzu, po czym runęli na ziemię - kondor spadł na 4 łapy. Manga zginął na miejscu.

Cytat:W tej fazie dnia zginął Manga Ryu, zwykła małpa. Ostatnia szansa dla graczy. Powodzenia!
Faza dnia


Tej nocy małpy siedziały w sypialni. Ułożyły się w kółku i na siebie patrzyły. W pewnym momencie Kondor próbował wstać. Chciał gdzieś pójść. Nim jednak to zrobił oberwał w twarz od gtxa. Facepalm nie wiedział co się dzieje i rzucił się na inne małpy. Walka trwała całą noc - kiedy się obudziły, leżały jedna na drugiej, obite.

Cytat:Tej nocy nikt nie zginął. Zostały 3 małpy! Ostatnie głosowanie - deadline - około północy.
Zabiliśmy więcej osobników niż Jacek, tylko dlatego że istnieje cień szansy że morderca jeszcze istnieje. Wiem kto jest mordercą. Ja nim jestem, nie zabijam w nocy lecz poprzez głosowanie, a z nas wszystkich to ja zabiłem najwięcej osób. Wobec tego głosuję na siebie. Wy również jesteście mordercami, ale mam nadzieję, jest dla was szansa. Nie mógłbym też wybrać ani gtxa ani Kondora, obu zbyt mocno ufam.
  Poranek poświęciłem na zbieraniu jagód z krzewinek znajdujących się nieopodal wielkiej turbiny. Jagody rozgniotłem w misce i wymieszałem z błotem. Następnie podszedłem do głównej bramy i zacząłem pieczołowicie kreślić litery. Imiona wszystkich małp utworzyły pierścień. Jagodowa farba wyglądała niczym zaschnięta krew. W środku pierścienia umieściłem dwa wizerunki: starca i dziecka. Profesora i jego pomocnika.
Gdy wróciłem do pozostałych małp zauważyłem jak facepalm wkłada skorupki do własnej miski.
-Albo wszyscy, albo nikt - powiedziałem. Po czym także zagłosowałem na siebie
Nie, muszę przerwać to szaleństwo.
Kondor, w przeciwieństwie do reszty, miał silny instynkt przerwania. Samobójstwo nie wchodziło w grę. Postanowił postawić wszystko na jedną kartę- jeśli zginie gtx, będzie miał wreszcie szansę wyrwać się z tego koszmaru.
Chwytam dolną kończyną głowę kondora i uderzam nią o ścianę. Kondror wypluwa krew wraz z trzema zębami. Wlokę Kondora na cmentarzysko. Kieruję głowę Kondora w stronę 6 nagrobków usypanych z gruzu powstałego z resztek dachu.
-Przypatrz się. Remis w głosowaniu oznaczałby, że nie powstałby żaden kolejny małpi grób. Ale dla Pana Kondra dzień bez trupa to dzień stracony. Już nie dbam o siebie. Straciłem przyjaciół Nasz ojciec okazał się potworem, który wyrzucił nas z domu i przerobił biednego Hubka na robota. Ale nie zostawię tu facepalma samego z tobą.
Puszczam oszołomionego Kondora i wracam w stronę misek. Zmieniam decyzję i przekładam skorupki do miski Kondora
Stron: 1 2 3