18-07-2012, 12:10
Również w miejsce Touch proponowałbym zwykłego Kindla. Touchscreen na e-inku to tragiczny pomysł i podnosi cenę urządzenia. Wersja z dostępem do sieci byłaby moim pierwszym wyborem.
Readery Sony też są całkiem niezłe, a przede wszystkim dużo tańsze. Bez problemu można je kupić już w okolicach 300zł, a za pomocą darmowej, niezależnej aplikacji Calibre przekonwertujesz sobie wszystko co chcesz, a nawet możesz formatować strony www (np. Onet, The Guardian) do formatu codziennej gazety i wrzucać sobie na urządzenie (polecam np. do pracy świetna sprawa).
Bateria w takich specyfikach też trzyma długo (do kilku miesięcy używania) więc w podróży jest to zabawka niezastąpiona, można zabierać bez ładowarki, a zajmuje tylko ułamek miejsca książki
Readery Sony też są całkiem niezłe, a przede wszystkim dużo tańsze. Bez problemu można je kupić już w okolicach 300zł, a za pomocą darmowej, niezależnej aplikacji Calibre przekonwertujesz sobie wszystko co chcesz, a nawet możesz formatować strony www (np. Onet, The Guardian) do formatu codziennej gazety i wrzucać sobie na urządzenie (polecam np. do pracy świetna sprawa).
Bateria w takich specyfikach też trzyma długo (do kilku miesięcy używania) więc w podróży jest to zabawka niezastąpiona, można zabierać bez ładowarki, a zajmuje tylko ułamek miejsca książki
