12-11-2012, 23:41
Z mniej znanych miło wspominam Zen:Intergalactic ninja (jak na platformówkę "pegasusową" (no dobra, niech będzie że NES-ową) naprawdę imponowało zróżnicowanie plansz). Poza tym strasznie lubiłem cross-overa dwóch znakomitych chodzonych bijatyk-zwał się on BattleToads and Double Dragon. Podwójna liczba postaci=podwójna frajda! Choć łatwiej grało się ludźmi ze względu na umiejętność "kopniaków". Co ciekawe-gry w postaci "czystej" (czyli samo Battletoads oraz samo Double Dragon) wydawały mi się dość średnie. A gdy obaj bohaterowie spotkali się w jednej grze-to już co innego.