*klank* Cele otwarte - cholera! Plakat na ścianie już ledwo się trzyma, ale nadal skutecznie zakrywa wielką dziurę. Mówią, że z tego więzienia nie da się uciec. Ja nie mam zamiaru tu siedzieć, każdego dnia giną nowi więźniowie. Wyjąłem z książki prowizoryczny nóż, schowałem do skarpety i wyszedłem z celi.
-Hej, Supa! - odezwałem się do najsłynniejszego złodzieja na świcie, używając jego medialnej ksywki - Mogę Cię prosić na stronę?
-Trzymaj, zrobiłem to wczoraj, nie jest najlepsze, ale być może obronimy się dzięki temu przed katem - powiedziałem, wręczając mu kawałek białej broni.
-Hej, Supa! - odezwałem się do najsłynniejszego złodzieja na świcie, używając jego medialnej ksywki - Mogę Cię prosić na stronę?
-Trzymaj, zrobiłem to wczoraj, nie jest najlepsze, ale być może obronimy się dzięki temu przed katem - powiedziałem, wręczając mu kawałek białej broni.