17-11-2012, 14:49
Plan Dorczenzo to jakiś promyk nadziei, że uda nam się wydostać. Wszystko jest lepsze od śmierci w tym przeklętym miejscu. Dwa trupy wczoraj, to się dzieje naprawdę...
-Wchodzę w to Dorczenzo. Co drugi dzień mam zmianę w kotłowni, więc dzień wcześniej musisz mi podrzucić ładunek. Rano strażnik przychodzi i otwiera tylko moją celę, a później eskortuje mnie do pomieszczenia z piecem.
W ogóle o co chodzi z tym żartownisiem, co się przebrał za kobietę i udaje, że jest w ciąży? To jakiś jego sposób na podryw? Te meksykańskie tatuaże raczej nie pasują do wyglądu typowej kobiety. Co to w ogóle jest "santa muerte"? Gurgie, no opowiedz nam, po co ta szopka?
-Wchodzę w to Dorczenzo. Co drugi dzień mam zmianę w kotłowni, więc dzień wcześniej musisz mi podrzucić ładunek. Rano strażnik przychodzi i otwiera tylko moją celę, a później eskortuje mnie do pomieszczenia z piecem.
W ogóle o co chodzi z tym żartownisiem, co się przebrał za kobietę i udaje, że jest w ciąży? To jakiś jego sposób na podryw? Te meksykańskie tatuaże raczej nie pasują do wyglądu typowej kobiety. Co to w ogóle jest "santa muerte"? Gurgie, no opowiedz nam, po co ta szopka?