14-02-2013, 16:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-02-2013, 16:07 przez raven_raven.)
Ja za to się zraziłem do kupowania używanych gier od Anglików. Byłem trzy miesiące tam w wakacje, zarobiłem trochę i obkupiłem się w klasyki na PS2, które zawsze chciałem mieć (jakieś 40 sztuk). Nawet nie wyobrażacie sobie, jak rozczarowany i zły byłem, kiedy po testowaniu każdej gry z osobna okazało się, grubo ponad połowa z nich nie działa, a zdecydowana większość jest w beznadziejnym stanie. Nie wiem, może miałem pecha i tak źle trafiłem. Dodam tylko, że część kolekcji pochodzi z lombardów i sklepów second-hand (CashConverter, Gamestop itp.). Najgorzej, że choć część sklepów przyjmowała reklamacje, to niektóre były do tego stopnia bezczelne, że w ogóle nie chcieli ze mną rozmawiać o jakiekolwiek wymianie czy zwrocie pieniędzy.
A w Polsce oczywiście, że są takie targi. Trzeba tylko dobrze poszukać. W Poznaniu bodajże co tydzień (nie wiem, czy cały rok) rano w niedzielę na terenie starej rzeźni odbywają się takie rupieciarnie. Gier nie ma tak wiele coprawda, ale jak ktoś dobrze poszuka, to znajdzie.
A w Polsce oczywiście, że są takie targi. Trzeba tylko dobrze poszukać. W Poznaniu bodajże co tydzień (nie wiem, czy cały rok) rano w niedzielę na terenie starej rzeźni odbywają się takie rupieciarnie. Gier nie ma tak wiele coprawda, ale jak ktoś dobrze poszuka, to znajdzie.