02-06-2013, 23:03
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-06-2013, 23:24 przez guy_fawkes.)
We Flashpointa nie grałem, ale co do Preya - bierz, nie zastanawiaj się, przecież teraz nie kosztuje wiele. Mało jest gier z tak fantastycznie wykreowanymi lokacjami i pomysłem na siebie oraz klimatem. Statek obcych, do którego trafia gracz z głównym bohaterem - Tommym - to istny majstersztyk, którego design fantastycznie uzupełnia patent z portalami i zmianą grawitacji. Na moment premiery gry była to niezła rewolucja, a i dziś może spokojnie uchodzić za niebanalne rozwiązanie. Do tego dochodzą znakomite, oryginalne, "żyjące" bronie, motyw zemsty na kosmitach (wiem, że brzmi to trywialnie, ale obcy naprawdę cały czas usilnie pracują na to, by ich znienawidzić) oraz indiańskich wierzeń, które wbrew temu, co Tommy sądzi na początku, okazują się całkiem prawdziwe, wzbogacając rozgrywkę o kolejny element, mianowicie opuszczanie ciała, by w ten sposób rozwiązywać niezbyt skomplikowane, ale satysfakcjonujące zagadki środowiskowe. Czego chcieć więcej? Soundtracku - ten również kapitalnie buduje klimat. Na dodatek gra jest pełna interaktywnych popierdółek niczym Duke Nukem 3D (dość powiedzieć, że Prey powstawał z 10 lat, na początku za sprawą właśnie 3D Realms, aż wreszcie - i to z sukcesem - skończyło go Human Head Studios).
Moim zdaniem to absolutny klasyk, do którego wracam z przyjemnością i cieszę się, że mam go w premierowym wydaniu na półce.
Jeśli odpowiadają Ci takie klimaty, bierz w ciemno. Tak czy siak chcesz wybierać pomiędzy produkcjami różnymi, jak ogień i woda, a z tego co wiem Dragon Rising nie stoi na tak wysokim poziomie jakościowym, co Prey.
Moim zdaniem to absolutny klasyk, do którego wracam z przyjemnością i cieszę się, że mam go w premierowym wydaniu na półce.
Jeśli odpowiadają Ci takie klimaty, bierz w ciemno. Tak czy siak chcesz wybierać pomiędzy produkcjami różnymi, jak ogień i woda, a z tego co wiem Dragon Rising nie stoi na tak wysokim poziomie jakościowym, co Prey.