Panie, panowie, temat rzeka. Genialnych i niedocenianych przez graczy soundtracków przewinęło się przez mój życiorys do tej pory dość dużo, tak więc ciężko będzie mi ograniczyć się i uzasadnić wybór tylko niewielkiej części z nich. Ale spróbuję się skupić na samych "the best of the best", których liczbę zamknę w sztampowej i jakże mainstreamowej dziesiątce.
Dla osób typu tl;dr – pogrubiam tytuły, co byście mogli chociażby okiem rzucić.
1. The Sims - a tak, nie zwariowałem i jestem w pełni świadomy tego wyboru. Muzyka w pierwszej części cyklu gier o simoludziach jest czymś, z czym każdy entuzjasta gier winien się zaznajomić, niezależnie od jego prywatnych opinii co do tej produkcji samej w sobie. Autorami ścieżki dźwiękowej w grze byli Jerry Martin i Marc Russo, maczali także palce w ścieżkach dźwiękowych dodatków do wersji podstawowej. Czemu więc warto to sprawdzić? Ze względu na różnorodność dźwięków, jaką nas ta gra raczy. Piosenki przygrywające w tle podczas rozgrywki są niemożebnie chwytliwe, a ich wachlarz tematyczny jest wyjątkowo rozległy - country, metal, parodie rapu, piosenki stricte wakacyjno-hawajskie, szanty, pop, muzyka latynoska, klasyczna, czy wiele, wiele innych. Sam po sobie się dziwię, że jestem w stanie czerpać przyjemność ze słuchania wszystkich, mimo iż jakieś 90% tego materiału nie pokrywa się z moimi ulubionymi gatunkami muzycznymi. Warto więc zatem chociażby sprawdzić tę produkcję pod kątem słuchowym - można się miło zaskoczyć, a nawet zyskać fajną podkładkę dźwiękową pod codzienną pracę na komputerze. ;]
Gdzie szukać: You Tube. Cały soundtrack jest rozsypany niemal wszędzie, więc nie zamierzam tutaj zamieszczać całego gazyliona linków (chyba, że ktoś poprosi).
2. The Longest Journey - tak, wspominałem już o tej grze na tym forum - jeśli ktoś znajdzie, może doliczyć ten post do punktu "dlaczego warto?". Ścieżka dźwiękowa w przygodówkach zazwyczaj musi odgrywać ważną rolę, gdyż stanowi ważny budulec klimatu. Tak jest też i tutaj. W zasadzie, w tej grze z racji fabuły można wyodrębnić dwa nurty muzyczne, zlewające się w jedną całość. Występują tu dwa równoległe światy, futurystyczny, w którym dominuje nauka oraz magiczny, w którym prym wiedzie, cóż, magia. Grzechem byłoby je potraktować tym samym motywem dźwiękowym. Praca panów od muzyki, których nazwisk w tym przypadku niestety nie pamiętam, jest naprawdę godna odnotowania - dominują orkiestralne motywy, z różnego rodzaju wstawkami, które są charakterystyczne dla świata, który aktualnie zwiedzamy. Zależnie też od nastroju i momentu w fabule muzyka odpowiednio się dostraja, żeby wzbudzać konkretne emocje - mamy zatem "udźwiękowioną formę" strachu, komizmu, patosu, czy niepewności, towarzyszących nam praktycznie przez całą grę. Dzięki ścieżce dźwiękowej TLJ zyskuje w oczach iście filmowej aury - a przynajmniej tak to osobiście odbieram.
Gdzie szukać: ostatnio można było na You Tube, nie wiem, jak sprawy mają się teraz. Wiele z linków w moich zakładkach wygasło, zatem coś chyba musiało się stać w tej materii.
3. Lara Croft Tomb Raider: Angel of Darkness - część okrzyknięta jednogłośnie najgorszym Tomb Raiderem wszechczasów (imo faktycznie zawiodła oczekiwania, ale nie jest jeszcze aż tak złą grą), która jednocześnie mogła pochwalić się najbardziej odstającym od kanonu serii i jednocześnie najbardziej ujmującym soundtrackiem, na jakie ówcześni twórcy, Core Design, mogli sobie pozwolić. Tutaj za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialna była London Symphony Orchestra, zatem nie muszę mówić jaki charakter ma tutejszy podkład dźwiękowy. ;] Historia opowiadana w czasie rozgrywki usiłuje złapać za ogon kilkanaście gatunków prowadzenia fabuły w książkach i filmach - mamy kryminał nasączony stylem rodem z "Paris Noir", elementy detektywistyczne, typowy film akcji, czy nawet... sci-fi. Paradoksalnie jednak mnogość w tym ogólnym miszmaszu rozgrywkowym udało się upiąć jedną, bardzo filmową i klimatyczną ścieżką dźwiękową. Zdecydowanie nieodpowiednią do słuchania podczas np. biegania w lesie, czy parku, ale do wieczornej lektury ciekawej książki zahaczającej o wyżej wymienione tematy - jak znalazł.
Gdzie szukać: praktycznie wszędzie, tym bardziej iż twórcy udostępnili możliwość darmowego i w pełni legalnego nabycia soundtracka poprzez Internet.
4. Beyond Good & Evil – niesamowicie niedoceniana gra, której każdy element, łącznie z muzyką, ocieka wprost silnym ładunkiem emocjonalnym – jak to przystało na większość francuskich produkcji tego typu. Dźwięki jakie sączą się nam z głośników podczas grania są z jednej strony typowe dla wielu gier platformowo-akcyjnych, których BG&E jest przedstawicielką – mimo wszystko jednak zachowują one swego rodzaju indywidualność i doskonale dopełniają tego, co się dzieje na ekranie. Czasem nawet zdarzy się nam (zwłaszcza podczas mini gierek) natknąć na motyw muzyczny kompletnie niepasujący do ogólnego nurtu, który wydaje się być dość jednolity – jednak takie niespodzianki bywają równie miłe dla ucha. ;]
Gdzie szukać: You Tube, Wrzuta, swego czasu istniała również możliwość pobrania na komputer – nie wiem jednak, jak to wygląda obecnie.
5. Rayman Origins – dość świeża produkcja, więc zapewne wielu z was miało z nią do czynienia. Z założenia – ta platformówka ma niesamowicie chory i poszurany klimat, którego ogólny zarys mógłbym przyrównać do czynności spożywania kilograma cukru przy użyciu szpadla. Serio, tym chyba mogło być Adventure Time, gdyby nie zdecydowało się podążyć w nieco bardziej szokującym widza kierunku, ale nie to jest tematem posta. Ścieżka dźwiękowa jest odpowiednio dostosowana do świata, który przemierzamy z głównym bohaterem (a tych jest aż siedem). W wielu przypadkach jest skoczna, energiczna, pełna optymizmu i naprawdę warta zaimplementowania do jakiegokolwiek mobilnego odtwarzacza. ;] W tej właśnie grze po raz pierwszy w tej serii dopatrywałem się także prób dopasowywania architektury poziomów do odgrywanej w tle ścieżki dźwiękowej – bardzo ciekawy rzecz, godna wygooglowania i sprawdzenia na własne oczy, jak wygląda. Ku mojej radości, pomysł ten nie umarł tylko na tej jednej grze – radzę sprawdzić trailery do sequela tej gry, Rayman Legends. To samo, tylko lepiej, mocniej i bardziej. ;]
Ważny do odnotowania jest fakt, że przy soundtracku do tej gry pracował pan Christophe Heral, który brał udział także, a to ciekawe, w tworzeniu motywu muzycznego do gierki z punktu powyżej. ;] Niestety, nie udało mu się dokończyć swojej pracy w przypadku Rayman Origins, dlatego Ubisoft został zmuszony do wynajęcia kolejnego kompozytora - Billy'ego Martina. Szczerze powiedziawszy, nie odnoszę tutaj wrażenia mieszania twórczości – wszystko jest spójne i jednolite. I dobrze.
Gdzie szukać: soundtrack do tej gry został w pełni wydany, jako rzecze Wikipedia, zatem można go pewnie odnaleźć na aukcjach internetowych. Ewentualnie wysłuchać go z You Tube, bo i z tym się spotkałem.
6. Tony Hawk’s Pro Skater 1-4 – gierki z czymś wyjątkowym, bo z realnie egzystującymi piosenkami w grze. Nie ma tutaj na dobrą sprawę czegoś takiego jak nowatorski soundtrack – Activision zaimplementował w grę utwory, które należą do istniejących w rzeczywistości zespołów muzycznych, rzecz jasna nie czyniąc tego za fistaszki. Pomysł przegenialny, bo pozwala to na zapoznanie się z wartymi uwagi zespołami przez swego rodzaju minipromocję w grze. Co bardziej cieszy, z gry na grę ilość tracków na liście jest stosunkowo większa, a zatem i sama rozgrywka staje się nadto przyjemniejsza. Co na play liście przeważa? Ciężko ustalić jeden gatunek, gdyż mamy do czynienia ze swego rodzaju miszmaszem. Możemy się natknąć przede wszystkim na takie zespoły, jak Goldfinger, Papa Roach, Bad Religion, Red Hot Chilli Peppers, AC/DC, System of a Down, Iron Maiden, czy Sex Pistols. Jest tego oczywiście o wiele więcej – ale zapraszam do własnych poszukiwań, bądź googlania kawałków zamieszczonych na liście z piosenkami z powyższych gier. Jako ciekawostkę zamieszczę też fakt, iż polska wersja językowa posiada dodatkowe kawałki polskich artystów: Tymona, Tedego, Sweet Noise, czy O.S.T.R. (nie odmieniam, co by nie skazać się na lincz publiczny za dokonanie błędu).
7. i 8. Need for Speed Underground i Need for Speed Most Wanted – cykl ten stosuje podobną politykę do gier omówionych w punkcie powyżej, jednakże w tym przykładzie mamy już swego rodzaju grupowanie tematyczne: pierwsza część obfituje w utwory twórców hip-hopowych i rockowych (niestety, nazw już nie pamiętam), zaś kolejna przeze mnie wymieniona obfituje w nieco mocniejsze dźwięki, co nie znaczy, że rezygnuje ze swoich korzeni (można zatem usłyszeć kawałki zarówno Bullet For My Valentine, jak i The Prodigy). Dobór jest na tyle trafny, że warto sobie skompletować cały pakiet z gry i puścić osobno, na komputerze, bądź empetrójce. Listy tytułów piosenek z obu gier można bez problemu znaleźć w Internecie.
9. Journey – chyba tego przypadku nie muszę rozpisywać, o ile ktoś przynajmniej kojarzy do czego aspiruje ta gra. Indie jak to indie, zwykły stawiać sobie za cel maksymalne odwrócenie od tradycyjnej rozgrywki i najczęściej całą parę puszczają w ścieżkę dźwiękową. Ten tytuł stanowi tego idealny dowód. Soundtrack skomponowany został przez Austina Wintory’ego, który do tej pory nie był powiązany z tego typu biznesem – ale udało mu się bardzo wysoko zawiesić poprzeczkę, jeśli chodzi o jego przyszłą działalność w tym temacie. Soundtrack do Journey może imo spokojnie aspirować do miana sztuki samej w sobie – funkcjonuje perfekcyjnie w grze, ale radzi sobie równie doskonale samodzielnie. Delikatny, spokojny, dający prawdziwe poczucie obcowania ze czymś wyjątkowym. Prawdziwy dowód na to, że branża gier komputerowych zasługuje w dzisiejszych czasach na miano kolejnej muzy.
Gdzie szukać: wszędzie w Internecie – dostępny zarówno na You Tube, jak i również na stronie kompozytora.
10. Mirror’s Edge – kolejna z niedocenionych (choć nieco w zdecydowanie mniejszym stopniu) gierek ze świetnym soundtrackiem. Ze względu iż miałem niezbyt wiele okazji, by poobcować z tą grą, nie udało mi się w pełni nacieszyć „w praniu” poszczególnymi motywami w kolejnych poziomach (sam main theme jednak posiadam w odtwarzaczu i nie oddam). W przeciwieństwie do praktycznie połowy pozycji z mojej listy, ścieżka dźwiękowa tego tytułu jest o wiele żywsza i bardziej pasująca dla osób lubiących posłuchać czegoś wartego uwagi podczas wysiłku fizycznego. Przeważnie podczas gry towarzyszą nam elektroniczne brzmienia, jednak skomponowane są w taki sposób, że nawet nie przepadając za tego typu muzyką można serwowany materiał naprawdę polubić. Jako ciekawostkę nadmienię również warte przesłuchania remiksy głównego motywu do gry, które EA dołącza do pudełek z grą – stworzone m. in. przez Benny’ego Bennassi, Teddybears, Paula van Dyka, czy Armanda van Heldena. Chociaż wszystkie stanowią wariację na temat jednej piosenki, to są wyjątkowo różnorodne. Jeden z nich przez dobre półtora roku służył mi za dzwonek w komórce. ;]
Dla osób typu tl;dr – pogrubiam tytuły, co byście mogli chociażby okiem rzucić.
1. The Sims - a tak, nie zwariowałem i jestem w pełni świadomy tego wyboru. Muzyka w pierwszej części cyklu gier o simoludziach jest czymś, z czym każdy entuzjasta gier winien się zaznajomić, niezależnie od jego prywatnych opinii co do tej produkcji samej w sobie. Autorami ścieżki dźwiękowej w grze byli Jerry Martin i Marc Russo, maczali także palce w ścieżkach dźwiękowych dodatków do wersji podstawowej. Czemu więc warto to sprawdzić? Ze względu na różnorodność dźwięków, jaką nas ta gra raczy. Piosenki przygrywające w tle podczas rozgrywki są niemożebnie chwytliwe, a ich wachlarz tematyczny jest wyjątkowo rozległy - country, metal, parodie rapu, piosenki stricte wakacyjno-hawajskie, szanty, pop, muzyka latynoska, klasyczna, czy wiele, wiele innych. Sam po sobie się dziwię, że jestem w stanie czerpać przyjemność ze słuchania wszystkich, mimo iż jakieś 90% tego materiału nie pokrywa się z moimi ulubionymi gatunkami muzycznymi. Warto więc zatem chociażby sprawdzić tę produkcję pod kątem słuchowym - można się miło zaskoczyć, a nawet zyskać fajną podkładkę dźwiękową pod codzienną pracę na komputerze. ;]
Gdzie szukać: You Tube. Cały soundtrack jest rozsypany niemal wszędzie, więc nie zamierzam tutaj zamieszczać całego gazyliona linków (chyba, że ktoś poprosi).
2. The Longest Journey - tak, wspominałem już o tej grze na tym forum - jeśli ktoś znajdzie, może doliczyć ten post do punktu "dlaczego warto?". Ścieżka dźwiękowa w przygodówkach zazwyczaj musi odgrywać ważną rolę, gdyż stanowi ważny budulec klimatu. Tak jest też i tutaj. W zasadzie, w tej grze z racji fabuły można wyodrębnić dwa nurty muzyczne, zlewające się w jedną całość. Występują tu dwa równoległe światy, futurystyczny, w którym dominuje nauka oraz magiczny, w którym prym wiedzie, cóż, magia. Grzechem byłoby je potraktować tym samym motywem dźwiękowym. Praca panów od muzyki, których nazwisk w tym przypadku niestety nie pamiętam, jest naprawdę godna odnotowania - dominują orkiestralne motywy, z różnego rodzaju wstawkami, które są charakterystyczne dla świata, który aktualnie zwiedzamy. Zależnie też od nastroju i momentu w fabule muzyka odpowiednio się dostraja, żeby wzbudzać konkretne emocje - mamy zatem "udźwiękowioną formę" strachu, komizmu, patosu, czy niepewności, towarzyszących nam praktycznie przez całą grę. Dzięki ścieżce dźwiękowej TLJ zyskuje w oczach iście filmowej aury - a przynajmniej tak to osobiście odbieram.
Gdzie szukać: ostatnio można było na You Tube, nie wiem, jak sprawy mają się teraz. Wiele z linków w moich zakładkach wygasło, zatem coś chyba musiało się stać w tej materii.
3. Lara Croft Tomb Raider: Angel of Darkness - część okrzyknięta jednogłośnie najgorszym Tomb Raiderem wszechczasów (imo faktycznie zawiodła oczekiwania, ale nie jest jeszcze aż tak złą grą), która jednocześnie mogła pochwalić się najbardziej odstającym od kanonu serii i jednocześnie najbardziej ujmującym soundtrackiem, na jakie ówcześni twórcy, Core Design, mogli sobie pozwolić. Tutaj za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialna była London Symphony Orchestra, zatem nie muszę mówić jaki charakter ma tutejszy podkład dźwiękowy. ;] Historia opowiadana w czasie rozgrywki usiłuje złapać za ogon kilkanaście gatunków prowadzenia fabuły w książkach i filmach - mamy kryminał nasączony stylem rodem z "Paris Noir", elementy detektywistyczne, typowy film akcji, czy nawet... sci-fi. Paradoksalnie jednak mnogość w tym ogólnym miszmaszu rozgrywkowym udało się upiąć jedną, bardzo filmową i klimatyczną ścieżką dźwiękową. Zdecydowanie nieodpowiednią do słuchania podczas np. biegania w lesie, czy parku, ale do wieczornej lektury ciekawej książki zahaczającej o wyżej wymienione tematy - jak znalazł.
Gdzie szukać: praktycznie wszędzie, tym bardziej iż twórcy udostępnili możliwość darmowego i w pełni legalnego nabycia soundtracka poprzez Internet.
4. Beyond Good & Evil – niesamowicie niedoceniana gra, której każdy element, łącznie z muzyką, ocieka wprost silnym ładunkiem emocjonalnym – jak to przystało na większość francuskich produkcji tego typu. Dźwięki jakie sączą się nam z głośników podczas grania są z jednej strony typowe dla wielu gier platformowo-akcyjnych, których BG&E jest przedstawicielką – mimo wszystko jednak zachowują one swego rodzaju indywidualność i doskonale dopełniają tego, co się dzieje na ekranie. Czasem nawet zdarzy się nam (zwłaszcza podczas mini gierek) natknąć na motyw muzyczny kompletnie niepasujący do ogólnego nurtu, który wydaje się być dość jednolity – jednak takie niespodzianki bywają równie miłe dla ucha. ;]
Gdzie szukać: You Tube, Wrzuta, swego czasu istniała również możliwość pobrania na komputer – nie wiem jednak, jak to wygląda obecnie.
5. Rayman Origins – dość świeża produkcja, więc zapewne wielu z was miało z nią do czynienia. Z założenia – ta platformówka ma niesamowicie chory i poszurany klimat, którego ogólny zarys mógłbym przyrównać do czynności spożywania kilograma cukru przy użyciu szpadla. Serio, tym chyba mogło być Adventure Time, gdyby nie zdecydowało się podążyć w nieco bardziej szokującym widza kierunku, ale nie to jest tematem posta. Ścieżka dźwiękowa jest odpowiednio dostosowana do świata, który przemierzamy z głównym bohaterem (a tych jest aż siedem). W wielu przypadkach jest skoczna, energiczna, pełna optymizmu i naprawdę warta zaimplementowania do jakiegokolwiek mobilnego odtwarzacza. ;] W tej właśnie grze po raz pierwszy w tej serii dopatrywałem się także prób dopasowywania architektury poziomów do odgrywanej w tle ścieżki dźwiękowej – bardzo ciekawy rzecz, godna wygooglowania i sprawdzenia na własne oczy, jak wygląda. Ku mojej radości, pomysł ten nie umarł tylko na tej jednej grze – radzę sprawdzić trailery do sequela tej gry, Rayman Legends. To samo, tylko lepiej, mocniej i bardziej. ;]
Ważny do odnotowania jest fakt, że przy soundtracku do tej gry pracował pan Christophe Heral, który brał udział także, a to ciekawe, w tworzeniu motywu muzycznego do gierki z punktu powyżej. ;] Niestety, nie udało mu się dokończyć swojej pracy w przypadku Rayman Origins, dlatego Ubisoft został zmuszony do wynajęcia kolejnego kompozytora - Billy'ego Martina. Szczerze powiedziawszy, nie odnoszę tutaj wrażenia mieszania twórczości – wszystko jest spójne i jednolite. I dobrze.
Gdzie szukać: soundtrack do tej gry został w pełni wydany, jako rzecze Wikipedia, zatem można go pewnie odnaleźć na aukcjach internetowych. Ewentualnie wysłuchać go z You Tube, bo i z tym się spotkałem.
6. Tony Hawk’s Pro Skater 1-4 – gierki z czymś wyjątkowym, bo z realnie egzystującymi piosenkami w grze. Nie ma tutaj na dobrą sprawę czegoś takiego jak nowatorski soundtrack – Activision zaimplementował w grę utwory, które należą do istniejących w rzeczywistości zespołów muzycznych, rzecz jasna nie czyniąc tego za fistaszki. Pomysł przegenialny, bo pozwala to na zapoznanie się z wartymi uwagi zespołami przez swego rodzaju minipromocję w grze. Co bardziej cieszy, z gry na grę ilość tracków na liście jest stosunkowo większa, a zatem i sama rozgrywka staje się nadto przyjemniejsza. Co na play liście przeważa? Ciężko ustalić jeden gatunek, gdyż mamy do czynienia ze swego rodzaju miszmaszem. Możemy się natknąć przede wszystkim na takie zespoły, jak Goldfinger, Papa Roach, Bad Religion, Red Hot Chilli Peppers, AC/DC, System of a Down, Iron Maiden, czy Sex Pistols. Jest tego oczywiście o wiele więcej – ale zapraszam do własnych poszukiwań, bądź googlania kawałków zamieszczonych na liście z piosenkami z powyższych gier. Jako ciekawostkę zamieszczę też fakt, iż polska wersja językowa posiada dodatkowe kawałki polskich artystów: Tymona, Tedego, Sweet Noise, czy O.S.T.R. (nie odmieniam, co by nie skazać się na lincz publiczny za dokonanie błędu).
7. i 8. Need for Speed Underground i Need for Speed Most Wanted – cykl ten stosuje podobną politykę do gier omówionych w punkcie powyżej, jednakże w tym przykładzie mamy już swego rodzaju grupowanie tematyczne: pierwsza część obfituje w utwory twórców hip-hopowych i rockowych (niestety, nazw już nie pamiętam), zaś kolejna przeze mnie wymieniona obfituje w nieco mocniejsze dźwięki, co nie znaczy, że rezygnuje ze swoich korzeni (można zatem usłyszeć kawałki zarówno Bullet For My Valentine, jak i The Prodigy). Dobór jest na tyle trafny, że warto sobie skompletować cały pakiet z gry i puścić osobno, na komputerze, bądź empetrójce. Listy tytułów piosenek z obu gier można bez problemu znaleźć w Internecie.
9. Journey – chyba tego przypadku nie muszę rozpisywać, o ile ktoś przynajmniej kojarzy do czego aspiruje ta gra. Indie jak to indie, zwykły stawiać sobie za cel maksymalne odwrócenie od tradycyjnej rozgrywki i najczęściej całą parę puszczają w ścieżkę dźwiękową. Ten tytuł stanowi tego idealny dowód. Soundtrack skomponowany został przez Austina Wintory’ego, który do tej pory nie był powiązany z tego typu biznesem – ale udało mu się bardzo wysoko zawiesić poprzeczkę, jeśli chodzi o jego przyszłą działalność w tym temacie. Soundtrack do Journey może imo spokojnie aspirować do miana sztuki samej w sobie – funkcjonuje perfekcyjnie w grze, ale radzi sobie równie doskonale samodzielnie. Delikatny, spokojny, dający prawdziwe poczucie obcowania ze czymś wyjątkowym. Prawdziwy dowód na to, że branża gier komputerowych zasługuje w dzisiejszych czasach na miano kolejnej muzy.
Gdzie szukać: wszędzie w Internecie – dostępny zarówno na You Tube, jak i również na stronie kompozytora.
10. Mirror’s Edge – kolejna z niedocenionych (choć nieco w zdecydowanie mniejszym stopniu) gierek ze świetnym soundtrackiem. Ze względu iż miałem niezbyt wiele okazji, by poobcować z tą grą, nie udało mi się w pełni nacieszyć „w praniu” poszczególnymi motywami w kolejnych poziomach (sam main theme jednak posiadam w odtwarzaczu i nie oddam). W przeciwieństwie do praktycznie połowy pozycji z mojej listy, ścieżka dźwiękowa tego tytułu jest o wiele żywsza i bardziej pasująca dla osób lubiących posłuchać czegoś wartego uwagi podczas wysiłku fizycznego. Przeważnie podczas gry towarzyszą nam elektroniczne brzmienia, jednak skomponowane są w taki sposób, że nawet nie przepadając za tego typu muzyką można serwowany materiał naprawdę polubić. Jako ciekawostkę nadmienię również warte przesłuchania remiksy głównego motywu do gry, które EA dołącza do pudełek z grą – stworzone m. in. przez Benny’ego Bennassi, Teddybears, Paula van Dyka, czy Armanda van Heldena. Chociaż wszystkie stanowią wariację na temat jednej piosenki, to są wyjątkowo różnorodne. Jeden z nich przez dobre półtora roku służył mi za dzwonek w komórce. ;]