10-07-2013, 14:11
Link do artykułu - http://gamefaction.pl/90-nowych-graczy-n...ario-bros/
Trochę mnie to przeraża, bo gry już nie stanowią takiego wyzwania. Może dlatego sam już sporadycznie gram w gry z teraźniejszej generacji. Zastanawiam się co kieruje developerami, którzy obecnie tworzą "samo przechodzące się" gry? Czy mają ludzi za kompletnych idiotów, którzy potrzebują checkopointa co 3 minuty i autoregenerację życia, a może chodzi o to, że targetem stał się zwykły Kowalski, bo po co robić grę dla graczy, skoro można zrobić dla każdego i natrzepać hajsu?
Co wy o tym sądzicie? Jeśli o mnie chodzi to największa frajda jest, gdy wyciśnie się z gry ostatnie soki, super wspomina się epickie momenty, np. przejście Ninja Gaiden Black, gdzie można było dostać kur**cy, albo takie Final Fantasy, czy nie najwięcej satysfakcji dawało znalezienie tych legendarnych broni i zabicie super trudnych bossów?
Trochę mnie to przeraża, bo gry już nie stanowią takiego wyzwania. Może dlatego sam już sporadycznie gram w gry z teraźniejszej generacji. Zastanawiam się co kieruje developerami, którzy obecnie tworzą "samo przechodzące się" gry? Czy mają ludzi za kompletnych idiotów, którzy potrzebują checkopointa co 3 minuty i autoregenerację życia, a może chodzi o to, że targetem stał się zwykły Kowalski, bo po co robić grę dla graczy, skoro można zrobić dla każdego i natrzepać hajsu?
Co wy o tym sądzicie? Jeśli o mnie chodzi to największa frajda jest, gdy wyciśnie się z gry ostatnie soki, super wspomina się epickie momenty, np. przejście Ninja Gaiden Black, gdzie można było dostać kur**cy, albo takie Final Fantasy, czy nie najwięcej satysfakcji dawało znalezienie tych legendarnych broni i zabicie super trudnych bossów?