03-10-2013, 21:30
Przykro patrzeć, jak wyśmiewające głupoty z brukowców branżowe serwisy same posuwają się od ich praktyk - jak mówi znane przysłowie, "plotka wleci wróblem, a wyleci wołem". Czy jakoś tak. Oczywiście wina leży też po stronie kancelarii, która nie sprecyzowała konkretnie, o co tak naprawdę jej chodzi, jakby któryś z adwokatów rzucił "Panowie, coś jest nie tak z tym gametrade.pl, ale że o grach jako takich i usługach Sony mamy identyczne pojęcie, co o szydełkowaniu, walniemy jakiś prawniczy bełkot, co by właściciele serwisu w gacie ze strachu narobili".
Faktem pozostaje, że gametrade dawało poklask procederowi "zrzuty" na gry. Gadanie, że to broszka użytkowników jest bez sensu, skoro serwis nie przedstawił jasno stanowiska, że jest przeciw, a jeszcze nawet w tym pomagał. To zupełnie jak z tymi wszystkimi warezami: "u nas nie ma żadnych plików, ale nie przeszkadza nam to udostępniać miejsca na linki i trzepać na tym hajsu".
Faktem pozostaje, że gametrade dawało poklask procederowi "zrzuty" na gry. Gadanie, że to broszka użytkowników jest bez sensu, skoro serwis nie przedstawił jasno stanowiska, że jest przeciw, a jeszcze nawet w tym pomagał. To zupełnie jak z tymi wszystkimi warezami: "u nas nie ma żadnych plików, ale nie przeszkadza nam to udostępniać miejsca na linki i trzepać na tym hajsu".