Było lato, mój brat dostał na urodziny młodą tarantulę. Przyjęłam to niezbyt szczęśliwie, ponieważ nienawidzę żadnych robaków. Następnego dnia rano obudziłam się i zauważyłam jego pająka na mojej poduszce - wpadłam w paranoję i bez zastanowienia wzięłam książkę (duża, twarda okładka), która leżała na stoliku koło łóżka i ... z całej siły przygniotłam go (wiem, wiem .. co ze mnie za człowiek). Natychmiast wybiegłam z piskiem. Całą rodziną wróciliśmy do pokoju, aby sprawdzić co się dokładnie stało temu pająkowi. Na moje szczęście nic mu nie było, prawie nic .. miał jedną nogę lekko zgniecioną. Po tygodniu leczenia jego nogi wrócił do zdrowia. Mój brat z mojego powodu jednak musiał go oddać. Do dzisiaj (od czasu do czasu) wypomina mi tą trudną chwilę.
Robaka planuje przekazać mojemu bratu, ale przy okazji go nastraszę, żeby wiedział jak ja się czułam (mniej więcej)
Robaka planuje przekazać mojemu bratu, ale przy okazji go nastraszę, żeby wiedział jak ja się czułam (mniej więcej)