09-01-2012, 20:43
Dwa lata temu, gdy byłem jeszcze w starym mieszkaniu, razem z rodzicami walczyliśmy z prusakami. Robaki mnie nie przerażają ale te są wyjątkowo obrzydliwe. Była gdzieś 2 w nocy w wakacje i grałem sobie w BF2. Ciemno było więc nic nie widziałem i nagle WIELKI prusak zaczął smyrać mnie swoimi czułkami w rękę( stanął sobie na klawiaturze) i patrzył się na mnie jak by coś chciał. Próbowałem go złapać ale tak szybko biegał że robiłem to z pół godziny! Rano jak się obudziłem opowiedziałem wszystko rodzicom żeby spryskali czymś to biurko ale mama się śmiała bo stwierdziła że on chciał pograć sobie ze mną a ja go chciałem zatłuc
. Następnego dnia znów się pokazał ale przypadkiem go zgniotłem rzucając książkę na biurko. Tak skończył się jego marny los. Mam nadzieję że ciarki przeszły
. Pozdrawiam

