08-04-2014, 21:13
Jakoś nie mam tak, że mi żal kogoś lub czegoś, co ginie z mojej ręki na ekranie. Wiem, że to jest sztuczne, w grze mogę się wyżyć, więc jakoś nie specjalnie mnie to interesuje. Chociaż muszę powiedzieć, że gdy gram w Soul Calibura, nie ważne jakiego, zawsze jest mi żal Xianghua, kiedy muszę ją stłuc, czuję się jakoś dziwnie, gdy biję malutką, bezbronną dziewczynkę. To jest jedyna gra i jedyna postać, przy której odczuwam takie emocje.