29-01-2015, 03:52
Inną kwestią jest też to, że Nintendo jako marka istnieje w Polsce jedynie w świadomości graczy. Nina ma wiele tytułów kierowanych na "wciąganie" casualowców do świata gier wideo, jednak ludzie zwyczajnie nie specjalnie o nim wiedzą, a jeśli już, to kończy się to na rozmowie typu "kiedyś gdzieś u kogoś grałem na Wii w kręgle". Tyle.
Brakuje dobrej promocji marki w Polsce. Telewizja non stop pierze nam mózgi reklamami konsoli Microsoftu i PS4, a czy widziałeś w ciągu ostatnich 3 lat reklamę czegoś marki Nintendo? No właśnie...
Ludzie często chodzą do sklepów RTV/AGD "wypróbować" konsole, chociażby ograć jakieś demko, duży wpływ ma również dobre pierwsze wrażenie. Parę lat temu przed tymi cyrkami ze zmianą dystrybutora "coś tam" było w sieciach większych sklepów. Do dzisiaj pamiętam jak w takim durnym realu (niekoniecznie kojarzącym się z elektroniką) grałem w tenisa na Wii na Wiilocie przypiętym łańcuszkiem do stoiska
. Pójdź dzisiaj do jakiegoś większego sklepu np. Saturn - jeśli sprzedawca na pytanie o Nintendo nie zareaguje paniką to gratuluję
.
Na CDA-expo spędziłem właściwie większość czasu grając w strefie Nintendo ze znajomymi, jednak najdziwniejszym doświadczeniem było dla mnie to, kiedy pan w koszulce Niny zapytał mnie "jak my to robimy, że nam tutaj kursor nie lata
?" (wybieranie postaci w Mario Kart, mieli z tym problem podczas turnieju na Wii U). Okazało się, że Wiilot widząc dwa źródła światła podczerwonego zwyczajnie wariował, należało zakryć przód kontrolera i zwyczajnie wybierać sobie wszystko przyciskami...
"Ci kumaci" znają Nintendo bardzo dobrze i myślę, że nie mają jakiś szczególnych problemów ze sprowadzaniem sobie gier i konsol.
Brakuje dobrej promocji marki w Polsce. Telewizja non stop pierze nam mózgi reklamami konsoli Microsoftu i PS4, a czy widziałeś w ciągu ostatnich 3 lat reklamę czegoś marki Nintendo? No właśnie...
Ludzie często chodzą do sklepów RTV/AGD "wypróbować" konsole, chociażby ograć jakieś demko, duży wpływ ma również dobre pierwsze wrażenie. Parę lat temu przed tymi cyrkami ze zmianą dystrybutora "coś tam" było w sieciach większych sklepów. Do dzisiaj pamiętam jak w takim durnym realu (niekoniecznie kojarzącym się z elektroniką) grałem w tenisa na Wii na Wiilocie przypiętym łańcuszkiem do stoiska


Na CDA-expo spędziłem właściwie większość czasu grając w strefie Nintendo ze znajomymi, jednak najdziwniejszym doświadczeniem było dla mnie to, kiedy pan w koszulce Niny zapytał mnie "jak my to robimy, że nam tutaj kursor nie lata

"Ci kumaci" znają Nintendo bardzo dobrze i myślę, że nie mają jakiś szczególnych problemów ze sprowadzaniem sobie gier i konsol.