"Atrakcyjność" cen gier w dystrybucji na pecetach powoli, lecz nieubłaganie staje się niestety mitem. Oczywiście nadal mamy wyprzedaże i Gabe Newell będzie moim drugim bogiem już przez resztę życia (
), ale żarty na bok i spójrzmy prawdzie w oczy: gdziekolwiek nie spojrzeliśmy - czy to do gazet, telewizji czy internetu - dystrybucja cyfrowa obiecywała nam w artykułach i wywiadach przede wszystkim gry tańsze niż dotychczas, gdyż cena miała już nie zawierać w sobie kosztów tłoczenia płyty, produkcji pudełka, opłacania sprzedawcy u którego pudełko z grą nabywamy i tak dalej. Niestety panowie zajmujący się biznesem już jakiś czas temu zwietrzyli grubą kasę - tym sposobem na Steamie i Originie dziś nowe tytuły możemy nabyć w dniu premiery za "jedyne" 60 euro, a cena ta z roku na rok zdaje się zwiększać o ~1 euro tak jakby ludzie w czarnych garniturach chcieli sobie odbić straty podczas wspomnianych wyprzedaży.
I to jest również miażdżący argument potwierdzający tezę, że dystrybucja cyfrowa wyprze całkowicie pudełkową. Według mnie w przyszłości możemy się spodziewać pudełek tylko i wyłącznie w drogich jak jasny ch... ekhm, cholernik edycjach kolekcjonerskich, a patrząc na to jak modnym ostatnio staje się w takich kolekcjonerkach dostarczanie soundtracku w wersji "masz tutaj kod na pobranie z neta, jest nam ciebie żal", w jeszcze dalszej przyszłości możemy się spodziewać w edycjach kolekcjonerskich tylko i wyłącznie figurek i artbooków, bez żadnych pudełek. Forsa musi się zgadzać, tniemy koszta.
Pomijam tutaj bzdurne przeliczanie 1 dolar = 1 euro, które funkcjonuje tak już od dość dawna i nic nie zapowiada zmian na lepsze.

I to jest również miażdżący argument potwierdzający tezę, że dystrybucja cyfrowa wyprze całkowicie pudełkową. Według mnie w przyszłości możemy się spodziewać pudełek tylko i wyłącznie w drogich jak jasny ch... ekhm, cholernik edycjach kolekcjonerskich, a patrząc na to jak modnym ostatnio staje się w takich kolekcjonerkach dostarczanie soundtracku w wersji "masz tutaj kod na pobranie z neta, jest nam ciebie żal", w jeszcze dalszej przyszłości możemy się spodziewać w edycjach kolekcjonerskich tylko i wyłącznie figurek i artbooków, bez żadnych pudełek. Forsa musi się zgadzać, tniemy koszta.
Pomijam tutaj bzdurne przeliczanie 1 dolar = 1 euro, które funkcjonuje tak już od dość dawna i nic nie zapowiada zmian na lepsze.