Miałem dość późno komputer, dopiero w liceum, gdzie już dawno się nasłuchałem o tym kto w co gra i jaki to ma sprzęt.
Na mnie przyszła pora gdzieś dopiero w 2003 roku, zestaw kosztował wtedy około 4k.
MB: ECS
CPU: AMD Athlon 2600+
GC: Nvidia GeForce 4 Ti 128bit
RAM: 2x256GB DDR1
HDD: Maxtor 80GB
Obudowa prosta, w koloże białawym (i szybko pożółkłym) z logo e na klapach, przemalowana na srebrno po gwarancji.
Do tego był dokupiony nero5 (chyba 5) z nagrywarką CD, był też odtwarzacz DVD który do dziś widnieje w obudowie bo nie chce mi się rozwiercać zjechanych śrubek i do dziś obudowa służy
Komputer nie pożył długo, odwiedził kilka razy salon gdzie był oddawany na gwarancje, gdzie nie wykrywała problemu i komputer wracał do mnie sformatowany i niby sprawny.
Jego stan się pogarszał, aż dzień rozpoczynałem od tego że przywracałem ghostem z płyty obraz systemu(win98se) by móc pohulać po internecie te parę godzin do momentu aż komputer nie zjadły wirusy lub błędy plików systemowych.
Po gwarancji oddałem komputer do sprawdzenia kolesiowi który miał na osiedlowym targu budę z częściami komputerowymi.
Po paru minutach wiedział że do wymiany jest jedna kość ramu, do czego nie mógł kilkukrotnie dojść serwis gwarancyjny.
Tak komputer wzbogacił się o kostkę 512MB.
Płyta główna której modelu nie pamiętam była felerna, jak z resztą opinia o tym producencie wtedy. Bo upgrejdzie biosu płyta już nie ruszała. Wymiana płyty na inna w końcu zmiana procka i płyty już na jakiegoś Celerona.
Karta graficzna była jak na tamte czasy potworem osiedlowym i kładła na łopatki nawet nowsze modele GF, pierwsze NfS:MW śmigało jak się patrzy lepiej niż na nowszych modelach, nawet się zdarzało mi z siostrzeńcem nagrywać naszą rozgrywkę. Kolejną grafą była GF7300 128 bit pod AGP
gdzie standardowo ten model występował już pod PCI-e, dodam że miała natywne chłodzenie, było można na niej smażyć jajka a po położeniu garnuszka nawet frytki w głębokim oleju, szybko doczekała się wentylatora.
Reszta to już tylko historia, tak się prezentował mój pierwszy komputer oraz jego rychłe modernizacje.
Ledwo parę dni temu zaczął się sypać dysk który był następcą Maxtora, 10 letni 500GB Seagate niech bad sektory będą mu łaskawe.
Na mnie przyszła pora gdzieś dopiero w 2003 roku, zestaw kosztował wtedy około 4k.
MB: ECS
CPU: AMD Athlon 2600+
GC: Nvidia GeForce 4 Ti 128bit
RAM: 2x256GB DDR1
HDD: Maxtor 80GB
Obudowa prosta, w koloże białawym (i szybko pożółkłym) z logo e na klapach, przemalowana na srebrno po gwarancji.
Do tego był dokupiony nero5 (chyba 5) z nagrywarką CD, był też odtwarzacz DVD który do dziś widnieje w obudowie bo nie chce mi się rozwiercać zjechanych śrubek i do dziś obudowa służy

Komputer nie pożył długo, odwiedził kilka razy salon gdzie był oddawany na gwarancje, gdzie nie wykrywała problemu i komputer wracał do mnie sformatowany i niby sprawny.
Jego stan się pogarszał, aż dzień rozpoczynałem od tego że przywracałem ghostem z płyty obraz systemu(win98se) by móc pohulać po internecie te parę godzin do momentu aż komputer nie zjadły wirusy lub błędy plików systemowych.
Po gwarancji oddałem komputer do sprawdzenia kolesiowi który miał na osiedlowym targu budę z częściami komputerowymi.
Po paru minutach wiedział że do wymiany jest jedna kość ramu, do czego nie mógł kilkukrotnie dojść serwis gwarancyjny.
Tak komputer wzbogacił się o kostkę 512MB.
Płyta główna której modelu nie pamiętam była felerna, jak z resztą opinia o tym producencie wtedy. Bo upgrejdzie biosu płyta już nie ruszała. Wymiana płyty na inna w końcu zmiana procka i płyty już na jakiegoś Celerona.
Karta graficzna była jak na tamte czasy potworem osiedlowym i kładła na łopatki nawet nowsze modele GF, pierwsze NfS:MW śmigało jak się patrzy lepiej niż na nowszych modelach, nawet się zdarzało mi z siostrzeńcem nagrywać naszą rozgrywkę. Kolejną grafą była GF7300 128 bit pod AGP

Reszta to już tylko historia, tak się prezentował mój pierwszy komputer oraz jego rychłe modernizacje.
Ledwo parę dni temu zaczął się sypać dysk który był następcą Maxtora, 10 letni 500GB Seagate niech bad sektory będą mu łaskawe.