21-10-2016, 15:03
(20-10-2016, 15:07)Wysy napisał(a): Może jestem już stary, ale wychowałem się na arcade'owych Mortalach w salonach gier i nie powiedziałbym, że "najlepsza była jedynka i dwójka, a później tylko gorzej..."
Fakt, że jak na tamte czasy gra wyglądała jak film i grałem w nią na Amidze całymi miesiącami, ale co powiecie o Mortal Kombat Trilogy? To właśnie ta część robiła ogromne wrażenie jeśli chodzi o grywalność, ale przede wszystkim ilość postaci do wyboru. Połączono tu ilość z jakością, podobnie jak później MK Armageddon! (chociaż ta odsłona dość szybko mi się znudziła)
Fakt, że czwarta część zrobiona na siłę w 3D była totalnie do du.y, jakieś Deadly Alliance, Deception czy vs DC Universe (dlaczego?!) były całkowicie niegrywalne (jak dla mnie) to dla wielkiego fana serii najlepszą częścią (o dziwo) jest Mortal Kombat z 2011 roku! Przyznaję, w najnowszego nie grałem, ale jeśli mechanika jest podobna do tej z InJustice to raczej mi nie podpasuje...
To tylko moje skromne zdanie, tak czy inaczej recenzja super
Ogólnie każdy fan serii MK będzie zdania takiego samego jak ty. Bo dójka i jedynka były OK, trójka i Ultimate przemilczę, fajnie zaszły pewne zmiany itd: ale technicznie gra leżała i kwiczała. Czwórka faktycznie 3D na pohybel, wersja Arcade trzymałą lepszy poziom niż PCtowa która była no jaka była, pełna wad. Jednak fatality wyglądały całkiem całkiem, sam zagrywałem się w całkiem sporo w MK4.
MK: Trilogy to też jest jakby nie było taki skok na łatwą kasę, mało zmian a tylko ogrom dawało poczucie takiego WOW. Deadly Aliance miało być majstersztykiem, ED Boon naobiecywał gruszki na wierzbie i nic z tego nie wyszło. Niepotrzebny Content to było coś co było zmorą Mortalów z Xboxa i PlayStation 2.
A ED się chyba o tego tak odbił że dając nam MK9 (teraz najlepsza odsłona mortala) zaczął ten content dawać osobno, a z MK: X to już totalnie przedobrzył DLC,DLC,DLC i jeszcze raz DLC.