21-10-2016, 17:55
(21-10-2016, 15:03)Fox460 napisał(a): Ogólnie każdy fan serii MK będzie zdania takiego samego jak ty. Bo dójka i jedynka były OK, trójka i Ultimate przemilczę, fajnie zaszły pewne zmiany itd: ale technicznie gra leżała i kwiczała. Czwórka faktycznie 3D na pohybel, wersja Arcade trzymałą lepszy poziom niż PCtowa która była no jaka była, pełna wad. Jednak fatality wyglądały całkiem całkiem, sam zagrywałem się w całkiem sporo w MK4.
MK: Trilogy to też jest jakby nie było taki skok na łatwą kasę, mało zmian a tylko ogrom dawało poczucie takiego WOW. Deadly Aliance miało być majstersztykiem, ED Boon naobiecywał gruszki na wierzbie i nic z tego nie wyszło. Niepotrzebny Content to było coś co było zmorą Mortalów z Xboxa i PlayStation 2.
A ED się chyba o tego tak odbił że dając nam MK9 (teraz najlepsza odsłona mortala) zaczął ten content dawać osobno, a z MK: X to już totalnie przedobrzył DLC,DLC,DLC i jeszcze raz DLC.
Jeszcze raz powtórzę, że to co napisałem wyżej jest wyłącznie moją subiektywną opinią, ale masz rację, bo przecież ile było gier sygnowanych serią, licząc "Sub Zero Mythology", jakieś "Special Force" lub "Shaolin Monks"... Powiedzmy, że z 15! A ile z nich - dziś, z perspektywy czasu było naprawdę wciągających? Dla mnie... może z pięć - maksymalnie.
Co nie znaczy, że na Mortala Kombat 4 wcale nie chciałem patrzeć - wprost przeciwnie - jak na tamte czasy to było dopiero coś WOW! Shaolin Monks na PS2 przeszedłem chyba z 20 razy, a w "Deadly Alliance" zrobiłem każdą postacią wszystkie fatality setki razy

Seria na starcie miała ogromny potencjał, jak na nawalankę to nawet ciekawą fabułę, ale rzeczywiście po trzech pierwszych odsłonach zaczęło się "odcinanie kuponów". MK z 2009 to swoisty powrót do korzeni - wg mnie jedna z najlepszych bijatyk, w które grałem, a naprawdę uwielbiam ten gatunek.
Nie wiem czy pamiętasz, ale przecież w czasach MK2 była swoistego rodzaju walka między fanami Mortal Kombat, a Street Fightera

Chciałem jeszcze wspomnieć o "wybitnych dziełach kinematograficznych, na podstawie cyklu", ale chyba właśnie TO należy przemilczeć.