02-12-2013, 20:30
Fender czy Gibson to wyższa półka.
Ephiphone dobry wybór, miałem okazję grać na SG i śmiga nieźle. Tylko jakość gorsza, przetworniki po kilku latach lubią się luzować, a kiepskie luty rozrywać. Ale nie są to usterki trudne do naprawienia.
Polecam też Squier, marka sygnowana przez Fendera. W praktyce brzmi podobnie, tylko gorsza jakość wykonania (analogicznie jak z Epiphonem).
Jeśli masz możliwość nie bierz mostka tremolo. Najlepiej w ogóle sztywny, bo przy każdym innym gitara lubi się rozstrajać bardziej, no i gryf też dostaje po dupie.
Dobrej jakości są Washburny. Są dosyć solidne i masywne, w razie czego mogą służyć jako broń obuchowa.
I nie patrz na wygląd bo ładniejsze nie znaczy lepsze .
Oczywiście celuj w używki, to nie samochody, po 20 latach nadal potrafią brzmieć jak nówki. Tylko patrz, czy zadbane.
Ephiphone dobry wybór, miałem okazję grać na SG i śmiga nieźle. Tylko jakość gorsza, przetworniki po kilku latach lubią się luzować, a kiepskie luty rozrywać. Ale nie są to usterki trudne do naprawienia.
Polecam też Squier, marka sygnowana przez Fendera. W praktyce brzmi podobnie, tylko gorsza jakość wykonania (analogicznie jak z Epiphonem).
Jeśli masz możliwość nie bierz mostka tremolo. Najlepiej w ogóle sztywny, bo przy każdym innym gitara lubi się rozstrajać bardziej, no i gryf też dostaje po dupie.
Dobrej jakości są Washburny. Są dosyć solidne i masywne, w razie czego mogą służyć jako broń obuchowa.
I nie patrz na wygląd bo ładniejsze nie znaczy lepsze .
Oczywiście celuj w używki, to nie samochody, po 20 latach nadal potrafią brzmieć jak nówki. Tylko patrz, czy zadbane.