Liczba postów: 33
Liczba wątków: 10
Dołączył: Sep 2014
01-11-2014, 01:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-11-2014, 01:37 przez Carrioner.)
Ok więc żeby być fair nie podam kto jest kupującym a kto sprzedawcą po to, żeby otrzymać szczerą, bezstronną odpowiedź.
Sytuacja:
Aukcja gry Resident Evil 3:
zdjęcia - pudełko przód i tył, płytka od strony zapisu, okładka książeczki
Opis:
Witam
Na sprzedaż mam bardzo wyjątkową grę na platformę Playstation 1, która nosi tytuł: Resident Evil 3 Nemesis i została wyprodukowana przez firmę CAPCOM. Horror ten jest znany w Japonii pod nazwą: Biohazard 3: Last Escape. Udało mi się przejść cały tytuł na konsoli Playstation 3, lecz niestety muszę się z nim rozstać. Stan płyty jak i pudełka z instrukcją oceniam na 5 z 6. Gra jest kompletna, bardzo rzadka, po prostu gradka dla kolekcjonera.
Nie ma informacji o języku w grze ani o nie przyjmowaniu zwrotów.
Gra jest w języku niemieckim bez możliwości zmiany języka, o czym kupujący nie wie, ponieważ nie miał wcześniej styczności z tą odsłoną gry.
Kupujący odsyła grę, gdyż według niego, jest ona niezgodna z opisem (nie jest "gratką dla kolekcjonera" z Polski przez co nie jest też unikalna), a sam opis jest skonstruowany tak, żeby zwabić potencjalnych klientów tak, aby uzyskać jak najwyższą kwotę.
Pytanie:
Kto zawinił?
A. Kupujący, który twierdzi, że został oszukany, ponieważ nie ma kluczowej informacji i nie zna j. niemieckiego, a twierdzenie, że "można było zapytać" jest zwykłą wymówką, ponieważ kupujący nie ma tego obowiązku, a sprzedawca powinien umieścić informację o języku w aukcji na polskim serwisie jeśli język jest inny niż polski
b. Sprzedawca, który twierdzi, że gra jest zgodna z opisem, jest "unikalna" i "gratką dla kolekcjonera", a kupujący mógł zapytać przed licytacją mimo, że oferta była na 3s przed zakończeniem aukcji.
Sprzedawca nie chce oddać pieniędzy, mimo, ze kupujący odesłał grę, a na aukcji nie było zapisku o nie przyjmowaniu zwrotów.
Liczba postów: 316
Liczba wątków: 18
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
223
Wina leży po stronie sprzedawcy, gdyż nie ważne, jak bardzo kolekcjonerki jest przedmiot - powinien być należycie opisany. Moim zdaniem sprzedawca powinien uczciwie przyjąć grę z powrotem i oddać pieniądze.
Liczba postów: 276
Liczba wątków: 14
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
130
Sprzedawca po odeslaniu gry, jesli jest ona w stanie nienaruszonym i nie minelo 14 dni od daty zakupu ma obowiazek oddac pieniadze, czy mu się to podoba, czy nie.
Liczba postów: 92
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jan 2013
Reputacja:
7
01-11-2014, 03:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-11-2014, 04:10 przez Pistolsen.)
Zwroty nie dotyczą prywatnych sprzedających, tu lektura: http://pomoc.allegro.pl/artykul/26697/w-...jecia-zwro
Dotyczy to zwrotu bez przyczyny, natomiast Ty powinieneś powoływać się na pominięcie istotnych informacji w opisie przedmiotu. Jak wiadomo o wartości gier - szczególnie tych drogich jednym z ważnych wyznaczników wartości jest język gry. Te w wersjach anglojęzycznych są znacznie droższe. I tylko tej wersji się trzymaj, utwórz spór i konkretnie napisz, że domagasz się zwrotu pieniędzy, jeśli to nie zadziała powiadom, że kończysz spór po wymianie argumentów. Te powinny być pozytywne dla Ciebie, spór zakańczasz jako nierozwiązany, a wtedy kieruje się go do pracownika serwisu Allegro. Dalej już on będzie apelował do sprzedającego o rozwiązanie sprawy. I to już na 99% powinno zakończyć pozytywnie dla Ciebie ten spór.
Liczę, że docenisz porady "starego wyjadacza" i 20 minut mojego życia.
Pozdrawiam
dot
Liczba postów: 267
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
64
(01-11-2014, 01:35)Carrioner napisał(a): Kupujący odsyła grę, gdyż według niego, jest ona niezgodna z opisem (nie jest "gratką dla kolekcjonera" z Polski przez co nie jest też unikalna), a sam opis jest skonstruowany tak, żeby zwabić potencjalnych klientów tak, aby uzyskać jak najwyższą kwotę.
A opis aukcji zmienił się dopiero po tym, jak kupiłeś i wpłaciłeś pieniądze za przedmiot?
Jedyne co Ciebie ratuje w tej sprawie to fakt, że sprzedający nie napisał, w jakim języku jest gra.
Z drugiej strony, jeżeli ktoś wydaje na grę ~60zł (co groszami nie jest) na której mu bardzo zależy i nie czyta dokładnie opisu aukcji (w ten sposób nie wie, czy to jest na 100% jego wymarzony egzemplarz) to powinien mieć pretensje do siebie, a nie czepiać się "opisów skonstruowanych tak, żeby zwabić potencjalnych klientów tak, aby uzyskać jak najwyższą kwotę"
Liczba postów: 39
Liczba wątków: 3
Dołączył: Jun 2013
Reputacja:
2
Hm, było zdjęcie tyłu pudełka, a tam znajduje się krótki opis gry - jeżeli był w języku niemieckim, to raczej należało się spodziewać, że wersja językowa gry również będzie niemiecka. Chyba że nie było to czytelne, wtedy przed zakupem warto upewnić się, jaka jest to wersja językowa gry - o ile nie ma tego w opisie aukcji. W tym wypadku nie było. Oczywiście jestem za tym, żeby sprzedawcy zawsze informowali w opisach aukcji w jakim języku jest dana gra.
3DS Friend Code: 1177 - 7292 - 5620 / Nintendo Network ID: Neisanowski
Liczba postów: 36
Liczba wątków: 7
Dołączył: Jan 2013
Reputacja:
5
Nie byłbym taki pewien tej winy sprzedającego. Jeśli brakuje jakichś informacji ZAWSZE powinno się kontaktować w celu ich uzupełnienia. Poza tym jeśli miałeś zdjęcie z tyłu pudełka (wcześniej już koledzy o tym wspomnieli) i było widać wersję językową to masz pozamiatane. Nieważne czy aukcja kończyła się za 3s. czy za 3dni. Skoro otrzymałeś przedmiot który działa i jego stan był taki jaki został podany w opisie, to raczej nie ma podstaw aby oddawać kase. Podsumowując jeśli ja byłbym na miejscu sprzedającego to raczej bym "piniondzów" nie oddał.
Liczba postów: 92
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jan 2013
Reputacja:
7
Tak, ale wiemy jak to jest ze zdjęciami, autor tematu powinien poinformować, czy można było przeczytać opis gry z tych zdjęć, a z tego wywnioskować, iż jest to język niemiecki.
dot
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 8
Dołączył: Oct 2014
Reputacja:
19
Przykro mi to stwierdzić ale niestety zwrot to tylko dobra chęć sprzedawcy, on niczym nie zawinił, nie kłamał, nie mataczył, dostałeś to co było w opisie. Jeśli sprawa trafi np. na policję z miejsca zostanie umorzona, allegro tez nie pomoże.
Liczba postów: 33
Liczba wątków: 10
Dołączył: Sep 2014
01-11-2014, 18:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-11-2014, 18:40 przez Carrioner.)
Mam np. The Last of Us zamawiana pre-orderem na PS3 gdzie na pudełku jest napisane wszystko po słowacku. Nie mam z tym problemu, ponieważ sama GRA jest po angielsku.
Najbardziej znanym i rozpowszechnionym językiem jest język angielski. Nie znałem tytułu i nigdzie nie było informacji o języku w GRZE.
Jest różnica między językiem na pudełku a językiem w grze, a skoro sprzedający grał, to doskonale wiedział, że nie ma możliwości zmiany języka o czym POWINIEN napisać ponieważ w przypadku gier, język w grze jest bardziej istotny stan płyty.
Płyta może być z rysami, ale jak jest w zrozumiałym języku ma większą wartość niż płyta w stanie idealnym z zawartością w języku którego się nie zna.
Co do pytania do sprzedającego....
Skoro ktoś uważa, że można było zapytać sprzedającego, to po co w ogóle podawać JAKIEKOLWIEK informacje co? Równie dobrze sprzedawca może napisać:
"Mam do sprzedania grę. Idealna dla kolekcjonera. Pytania na maila"
Po to jest aukcja, żeby rzetelnie przedstawić sprzedawany produkt, a nie ukrywać kluczowe informacje bo "można zapytać"
Najbardziej rozpowszechnionym językiem na świecie jest j. angielski dlatego założyłem, że gra ma taki język co jest naturalne.
To ,że tylna okładka była po niemiecku dowiedziałem się w zasadzie jak przyszła gra, ponieważ jedyna miniaturka zdjęcia, którą klikałem był zdjęcie płyty.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 8
Dołączył: Oct 2014
Reputacja:
19
Naprawdę rozumiem Twoje zdenerwowanie, ale nie zmienia to faktu że sprzedający niczym nie zawinił patrząc prawnie, może naprawdę liczył że nikt nie zapyta o język, a może po prostu mu nie przeszkadzał niemiecki (w końcu nasi sąsiedzi, graniczymy z niemcami i dzieciaki uczą się u nas niemieckiego w szkołach). Są przecież aukcje z opisem ,,sprzedam gre pytania na mail,, i też ludzie na nich kupują. Niestety jedyne co możesz z tego wynieść to nauczkę na przyszłość.
Liczba postów: 268
Liczba wątków: 14
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
100
01-11-2014, 20:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-11-2014, 20:12 przez bleub.)
Trzeba było dopytać o interesującą Cię kwestię, tj. wersję językową gry. Sam żeś sobie winien, że domniemałeś iż otrzymasz grę w języku polskim/angielskim. Sprzedawca nie jest zobowiązany o opisania wszystkich cech produktu, włącznie z napisami na pudełku czy kolorem okładki. Może niech jeszcze ryski zliczy z płytki i doda ich ilość do opisu, bo a nóż ktoś będzie akurat tą kwestią zainteresowany.
Cytat:Skoro ktoś uważa, że można było zapytać sprzedającego, to po co w ogóle podawać JAKIEKOLWIEK informacje co? Równie dobrze sprzedawca może napisać:
"Mam do sprzedania grę. Idealna dla kolekcjonera. Pytania na maila"
I kto mu zabroni stworzyć taką aukcję? Po prostu nikt wtedy tego stuffu od niego nie kupi, mając zerowe pojęcie o przedmiocie, którego dotyczy aukcja. Tworząc taką ofertę sprzedający straciłby tylko prowizję dla allegro, stąd tego typu ogłoszeń na portalach aukcyjnych po prostu nie uświadczysz.
Cytat:Najbardziej rozpowszechnionym językiem na świecie jest j. angielski dlatego założyłem, że gra ma taki język co jest naturalne.
Błędne założenie. Twoja wina.
Liczba postów: 174
Liczba wątków: 18
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
17
Jeśli sprzedawca nie podał w jakim języku jest gra, to logiczne jest założenie kupującego, że gra powinna być po angielsku. W szczególności jeśli gra w polskiej dystrybucji sprzedawana była w takim właśnie języku.
Często zdarza mi się kupować przez allegro gry na ps2, czy gba i inna wersja językowa niż angielska jest zawsze zaznaczana. Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, żeby gra bez zaznaczenia wersji językowej była w innej niż angielska. (inna wersja językowa automatycznie wpływa na wartość produktu, to jak by nie wspomnieć, że samochód ma kierownice po prawej...)
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 8
Dołączył: Oct 2014
Reputacja:
19
Niestety to zupełnie co innego niż nie powiedzieć że kierownica jest po prawej, gdyż to akurat jest wymagane do zarejestrowania pojazdu/prawnie regulowane, kwestie moralna można rozpatrywać różnie jak pisałem, może sprzedawca specjalnie tego nie napisał, może nie. Jednak co do kwestii prawnej wszystko jest ok, sprzedawca nie wprowadził Cię w błąd ani nie oszukał, nie podchodzi to pod żaden paragraf więc nie możesz oczekiwać zwrotu.
Liczba postów: 174
Liczba wątków: 18
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
17
oczywiście pominąłeś cały mój wywód i przeczytałeś końcówkę...
Co ma kwestia prawna? ktoś planuje kogoś pozwać? zdrowy rozsądek też się liczy - kupujący mógł przypuszczać, że gra jest po angielsku z kilku powodów. Spór allegro i tam się powinien rozpisać, uzasadnić że gra w innej wersji językowej jest mniej warta i, że nie było powodu do przypuszczenia, że pochodzi z zagranicznej dystrybucji. Zresztą, chyba taka jest prawda? Kupił, dostałeś coś innego niż się spodziewałeś i nie było nic co bezpośrednio wskazywało, ze dostanie grę w innej wersji językowej. Jak nie można się dogadać ze sprzedawcą, to spór allegro i przekonać pracownika allegro do swojej racji czy coś, inaczej tego nie widzę, chyba że autor chce pozwać sprzedawcę...
Liczba postów: 85
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
2
Sam się przyznałeś, że nie obejrzałeś zdjęć czyli nie zapoznałeś się ze wszystkimi informacjami o kupowanym przedmiocie.
Wklej zdjęcie tylnej okładki, które było na Allegro. Jeśli jest cokolwiek po niemiecku i nie ma info o językach to z góry trzeba założyć, że gra jest na pewno przynajmniej w języku niemieckim. O inne trzeba dopytać.
Prawo zwrotu bez powodu jak już ktoś wcześniej zauważył nie obejmuje sprzedawców prywatnych. W ogóle nie powinieneś odsyłać czegokolwiek bez pisemnego potwierdzenia, że otrzymasz zwrot pieniędzy. Może jeszcze uda Ci się ugadać ze sprzedającym, żeby wysłał Ci grę jeszcze raz na Twój koszt bo na kasę za grę nie ma co liczyć.
Tak naprawdę nie jest ważne co mówimy my, ważne jak na to spojrzy Allegro. Tak czy siak musisz się z nimi skontaktować.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 8
Dołączył: Oct 2014
Reputacja:
19
01-11-2014, 22:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-11-2014, 22:50 przez lukaswey.)
Ad-M, prawo i pozywanie ma to do tego że bez zawiadomienia z policji ze sprawa została przyjęta spór z Allegro ma 0% szansy na rozpatrzenie pozytywne dla kupującego, a na przyjęcie sprawy nie ma co liczyć. Po prostu trzeba przełknąć i następnym razem uważać co się kupuje.
PS: nie rozumiem dalej założeń że gra jest po angielsku bo tak i już. Nic nie można zakładać jak się o to nie zapyta.
Liczba postów: 98
Liczba wątków: 3
Dołączył: Jun 2013
Reputacja:
5
01-11-2014, 23:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-11-2014, 23:13 przez Ra-V88.)
lukaswey - zgłoszenie na policję a spór na Allegro to dwie różne sprawy i jedna nie zależy od drugiej. Nigdy nic nie zgłaszałem na policję a kilka sporów wygrałem.
Co zaś do tego czy zawinił kupujący czy sprzedawca. Moim zdaniem zawiniły obie strony. Po pierwsze sprzedawca jeśli wystawia grę w języku niemieckim powinien to zaznaczyć. Nie dlatego, że wynika to z jakiegoś regulaminu, ale dlatego, że to angielski jest powszechniejszy i zwykła uczciwość wymaga zaakcentowania, że gra jest w języku mniej popularnym.
Równie winny jest też kupujący bo jeśli w aukcji nie jest wprost napisana wersja językowa (lub nie wynika ona np. z fotografii przedstawiającej pudełko z grą) to mógł się dopytać a nie później płakać, że gra jest po niemiecku.
Co zaś z tym fantem zrobić? Kupujący nie jest na przegranej pozycji bo może powołać się na błąd. Dopuszczalne jest to tylko w wypadku, gdy błąd został wywołany przez drugą stronę, chociażby bez jej winy. Oczywiście można się spierać czy błąd został wywołany przez sprzedającego, ale moim zdaniem nie można automatycznie odrzucić takiego twierdzenia. Konieczne jest także, aby błąd był istotny, tzn. uzasadniający przypuszczenie, że gdyby kupujący nie działał pod wpływem błędu to nie kupiłby gry. Z tego co rozumiem to w tej sprawie mamy do czynienia właśnie z takim rodzajem błędu.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 8
Dołączył: Oct 2014
Reputacja:
19
Ra-V88 jaką sprawę, w której chodziło o zwrot kwoty a nie jakąś pierdołę jak prowizję czy dostawę wygrałeś bez zgłaszania? Bo to akurat informacje z pierwszej ręki, nie ma zgłoszenia spór zamykamy.
Liczba postów: 98
Liczba wątków: 3
Dołączył: Jun 2013
Reputacja:
5
Prosty przykład - kupiłem coś, wpłaciłem kasę i nie dostałem towaru. Założyłem spór i wygrałem.
Liczba postów: 267
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2012
Reputacja:
64
(01-11-2014, 22:20)Ad-M napisał(a): oczywiście pominąłeś cały mój wywód i przeczytałeś końcówkę...
Co ma kwestia prawna? ktoś planuje kogoś pozwać? zdrowy rozsądek też się liczy - kupujący mógł przypuszczać, że gra jest po angielsku z kilku powodów. Spór allegro i tam się powinien rozpisać, uzasadnić że gra w innej wersji językowej jest mniej warta i, że nie było powodu do przypuszczenia, że pochodzi z zagranicznej dystrybucji. Zresztą, chyba taka jest prawda? Kupił, dostałeś coś innego niż się spodziewałeś i nie było nic co bezpośrednio wskazywało, ze dostanie grę w innej wersji językowej. Jak nie można się dogadać ze sprzedawcą, to spór allegro i przekonać pracownika allegro do swojej racji czy coś, inaczej tego nie widzę, chyba że autor chce pozwać sprzedawcę...
1. Każda rzecz jest warta tyle, ile kupujący jest w stanie za nią zapłacić
2. A co wskazywało, że dostanie grę w języku innym niż "inny"? Równie dobrze mógł chcieć grę w języku polskim, a dostałby po angielsku i mógł zakładać spór bo brak informacji, że gra nie jest w języku polskim.
Liczba postów: 174
Liczba wątków: 18
Dołączył: Mar 2013
Reputacja:
17
Nie mam siły - sprzedający jest w 100% winny, a na miejscu autora już bym szykował pozew.
Liczba postów: 33
Liczba wątków: 10
Dołączył: Sep 2014
02-11-2014, 03:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-11-2014, 03:18 przez Carrioner.)
(02-11-2014, 01:21)Witold napisał(a): (01-11-2014, 22:20)Ad-M napisał(a): oczywiście pominąłeś cały mój wywód i przeczytałeś końcówkę...
Co ma kwestia prawna? ktoś planuje kogoś pozwać? zdrowy rozsądek też się liczy - kupujący mógł przypuszczać, że gra jest po angielsku z kilku powodów. Spór allegro i tam się powinien rozpisać, uzasadnić że gra w innej wersji językowej jest mniej warta i, że nie było powodu do przypuszczenia, że pochodzi z zagranicznej dystrybucji. Zresztą, chyba taka jest prawda? Kupił, dostałeś coś innego niż się spodziewałeś i nie było nic co bezpośrednio wskazywało, ze dostanie grę w innej wersji językowej. Jak nie można się dogadać ze sprzedawcą, to spór allegro i przekonać pracownika allegro do swojej racji czy coś, inaczej tego nie widzę, chyba że autor chce pozwać sprzedawcę...
1. Każda rzecz jest warta tyle, ile kupujący jest w stanie za nią zapłacić
2. A co wskazywało, że dostanie grę w języku innym niż "inny"? Równie dobrze mógł chcieć grę w języku polskim, a dostałby po angielsku i mógł zakładać spór bo brak informacji, że gra nie jest w języku polskim.
Jaki jest powszechnie używany język w Polsce poza j. polskim? O ile mi wiadomo to szukałem gry na "allegro PL" a nie na "allegro DE".
Dlaczego mam zakładać za każdym razem, że sprzedawca chce mi sprzedać kartofel a nie to, czego się spodziewam po przeczytaniu opisu na aukcji (no chyba, że w opisie jest mowa o kartoflu)?
Z punktu widzenia kolekcjonera z Polski gra w j. niemieckim, który nie jest językiem ojczystym ani językiem w powszechnym użyciu (angielski) ma zdecydowanie niższą wartość tym bardziej, jeśli nie ma możliwości wyboru innego języka.
Dla przykładu gra z 1998 roku Colin McRae Rally ma możliwość zmiany języka czy to na angielski, niemiecki, francuski.
Producentem jak i wydawcą RE3 jest CAPCOM a sam tytuł to AAA. Wiedząc o tym jak i cenie rynkowej anglojęzycznej wersji założyłem, że gra posiada opcje zmiany języka zupełnie jak masa innych gier tym bardziej, że sprzedawca nic o nim nie wspominał.
Język w grze jest tak samo ważny dla kolekcjonera gier, jak stara butelka szampana. Jeśli szampan nie jest zepsuty bo był prawidłowo przechowywany (korkiem w dół), to cena jest zdecydowani wyższa, ponieważ na co komu kawałek szkła za 20tys z zepsutym trunkiem, którego nie może wypić? Równie dobrze może tam być woda czy ocet - nie ma takiej wartości.
Tak samo gra w dziwnym - dla mnie - języku.
Na polskim rynku RE3 (anglojęzyczny) chodzi po 70-80zł gzie wersja niemiecka jest warta tyle, co same opakowanie - ok 20 może 30 zł.
Gry UNIKALNE, które są "gratką dla kolekcjonera" chodzą po około 200-400zł (tytułów nie podam, ponieważ sam staram się je dorwać po niższej cenie i nie chcę dodatkowej konkurencji :P)
A i tak na marginesie....
Próbowałem załatwić to polubownie. Pisałem, że po co robić halo z powodu 61zł, że grę odsyłam, on mi zwraca pieniądze, po czym wystawiam mu pozytyw jakby nic się nie stało, a on może sobie sprzedać jeszcze raz.
Prosiłem o nr tel., ponieważ przez maila to widzę, że się nie dogadamy, ale go nie otrzymałem, a ten, który jest wpisany nie jest prawidłowy (dane sprzedawcy mają nr telefonu z za dużą liczbą cyfr)
Liczba postów: 19
Liczba wątków: 2
Dołączył: Mar 2014
Reputacja:
4
Patrząc na to z perspektywy mojej osoby,czyli : kolekcjonera,osoby kupującej dużo i sprzedającej jeszcze więcej,to cóż,kupującemu się ubzdurało,że ma w tej sytuacji jakieś prawa. Trzeba było pytać o wersję językową przed kupnem,a nie teraz stwarzać problemy przez swoje zaniedbanie.
Liczba postów: 90
Liczba wątków: 8
Dołączył: Oct 2014
Reputacja:
19
@Ra-V88 Więc sprawa trafiła na policję tylko że z inicjatywy działu bezpieczeństwa allegro, to oni domagają się zwrotu.
Naprawdę kolego, wiem że chciałbyś zwrot ale w tej sytuacji to sprzedający nawet tego RE3 nie musi Ci drugi raz wysyłać bo sam mu go odesłałeś w prezencie. Argument że cośtam Colin ma a ten RE nie to żaden argument. Przykro mi ale po prostu masz bardzo ale to bardzo małe szanse na cokolwiek teraz, nikt nie zabroni Ci próbować.
Przytoczę tutaj sytuację z życia, jakoś 5 lat temu pracowałem w pewnym sklepie, niezadowolony klient przyszedł żądając zwrotu za napój gazowany gdyż miał ,,za mało gazu i był wybrakowany,,. Nawet policję wezwał. Skończyło się to dla niego mandatem za wzywanie bez powodu. Bardzo mi ta sytuacją z tą się kojarzy.
|